μ1 μ1
26
BLOG

Żałobne know-how polskich mediów

μ1 μ1 Polityka Obserwuj notkę 8

Bardzo przykro się to pisze, gdy właśnie trwa konsolacja narodowa po tragedii we Francji.

Ale kiedy napiszę o tym za jakiś czas, gdy media pędzić będą za innym ścierwem, to znów ktoś powie, żem się wyrwał, niczym Filip z choinki.

A więc, zdając sobie sprawę, że może kogoś to niesmaczyć, piszę teraz.

Pierwsze wielkie warsztaty medialne w odgrywaniu spektaklu boleści kojarzyć trzeba by ze śmiercią Jana Pawła II. Zapewne jeszcze wcześniej ćwiczono w telewizjach odpowiednie modulando głosu, techniki powolnego wypowiadania tekstu "białej", boleściwe grymasy itd., itp.

Wtedy to tez portale internetowe opracowały szablony i skrypty zaczerniające strony frontowe.

Wielka żałoba po Ojcu Świętym minęła. Media zostały z wiedzą, umiejętnościami, technikami, jednym słowem z całym tym know-how zgryzoty, z którym zrazu pewnie nie wiedziały co zrobić.

Ale, gdy wydarzyła się katastrofa w Katowicach, telewizje, gazety, portale, prześcigiwać sie zaczęły w czernieniu obrazu. Był swego rodzaju sprawdzian, kto najwięcej nauczył się przy okazji tej pierwszej, tej Największej Żałoby.

Tak naprawdę myśl o pośpiesznym i chętnym wykorzystywaniu żałobniczego know-how przez komunikatory społeczne, przyszła mi do głowy, gdy zobaczyłem jak serwisy internetowe prześcigają się w robieniu się na szaro i czarno po wypadku w Halembie, zanim ktokolwiek ogłosił oficjalną żałobę.

Teraz znów widziałem te wyścigi i przemożną presję konkurencji po katastrofie we Francji.

Specyficzna to konkurencja. Jakaś turpistyczna fascynacja i mistrzostwa w umartwianiu.

No, ktoś w końcu musiał o tym napisać.

μ1
O mnie μ1

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (8)

Inne tematy w dziale Polityka