Zbiór zasad i kwasów

Ludzie, ja naprawdę was lubię, wielu szanuję, niektórym zazdroszczę. Myślę, że z ręki (klawiatury) przyjaciela nie boli, to co napiszę poniżej: No, musiał wam upał połączony z nadmiarem czasu spędzonego w bezpośrednim sąsiedztwie polityków zaszkodzić. Tak, mówię o projekcie owego "Zbioru Zasad", który pichcić ma jakaś "Rada", o której sam pryncypał Salonu24 Igor Janke w chwale swojego autorytetu pisze w swoim ostatnim poście. Teraz przerwa, bo się muszę wychichotać... ;-))))))))))))))))))))))))))))))))))))))))) Trudno mi uwierzyć, że traktujecie to z całą powagą, w ogóle nie czując groteski. Gdyby o "tym czymś" rozprawiali jacyś tam inni, z którymi nic mnie łączy, i których zwyczajnie nie lubię, to pewnie bym się szyderczo i złośliwie śmiał. Ale to wy, koledzy salonowicze, z którymi nieraz wymieniałem poglądy i najczęściej na tym nie traciłem. Dlatego czuję się zobowiązany do troski. I z tą troską pragnę wam uświadomić, że dyskusja na temat salonowego "dekalogu" i wiara weń jako cudowne narzędzie cywilizujące są nie tylko zabawne w swojej naiwności, ale i wikłają uczestników owej "debaty" w pewną, trudną do przezwyciężenia sprzeczność. Albo, jak to zdaje się rozumieć Gniewko, traktujemy "zbiór zasad" jako umowę gentlemanów, co w praktyce nic nie zmieni, bo generalnie, ci, którzy przestrzegają zasad nadal ich bedą przestrzegać, zaś trolle pozostaną trollami. Albo też obwarujemy "kodeks" sankcjami, co wykluczy wprawdzie "bad guys", ale zabierze serwisowi Salon24 walor otwartości, swobody, pewnej specyficznej i, moim zdaniem, cennej, odmienności od tradycyjnych mediów, w których panuje znacznie silniejsza kontrola. Koledzy drodzy, z waszego dążenia do stworzenia i uchwalenie onego "zbioru zasad" bije podobne politykom przemożne zamiłowanie do regulowania wszystkiego co się rusza i na drzewo nie odlatuje. Miłość do ujmowania wszystkiego w ustawy, rozporządzenia i przepisy. I podobna wiara w to, że jak uchwalimy, że ludzie mają być dobrzy, nie kłamać i nie kraść, to tak właśnie będzie. A figę!!!