To, że Eliza Michalik znajduje sobie gdzieś tam pracę i to całkiem dobrą, nie rusza mnie. Proszę bardzo. To wolny kraj i każdy może zatrudnić, kogo chce.
Tylko oceny "Superstacji", bo ona dała red. Michalik szansę (to mało powiedziane, bo chodzi o wypaśny, autorski tok-szoł) brzmią dla salonowiczów egzotycznie.
"W Superstacji rusza talk-show Elizy Michalik Od 14 maja, od poniedziałku do piątku o godz. 20.30 kanał informacyjny Superstacja będzie nadawać talk-show pt. ”Do Elizy” - czytamy w Presserwisie.
I dalej: "Gospodarzem programu będzie Eliza Michalik, publicystka ”Życia Warszawy”, wcześniej związana m.in. z tygodnikiem ”Wprost”. Gośćmi Michalik będą znani politycy i publicyści. Tematy rozmów mają dotyczyć problemów związanych z polityką, gospodarką i społeczeństwem.
Na początku br. w mediach pojawiły się oskarżenia wobec Michalik o plagiaty tekstów innych autorów. Z tego m.in. powodu zakończył z nią współpracę serwis Salon24."
Do tego momentu zachowuję zdystansowany komentarz typu: "nie moje małpy nie mój cyrk".
Jednak dalej niejaka Elwira Rusowicz, "pijar manadżer" onego "Super-duper-kaczy kuper" pozwala sobie na zdanie nastepujące:
"Dziennikarce nic nie zostało udowodnione, zarzutów nie poparto odpowiednimi dowodami".
No, co wy na to? Zwłaszcza Gniewomir?
Ja to sobie tłumaczę tak: czasy takie, że celebrity zostajesz, niezależnie od zapachu moralnego twoich czynów.
Ważne, by wystarczająco głośno było.
Wygląda na to, że Eliza M. powinna właściwie dziękować Świechowskiemu i innym za publicity.
Inne tematy w dziale Polityka