Mam nadzieję, że efekty kaczorowej strategii znajdą się po stronie dobra. Dobra Polski. Naszego dobra wspólnego.
Kaczyński z charakterystyczną dla siebie zręcznością, która pozornie wygląda na niezgrabność, wmanewrowuje Trybunał Konstytucyjny w rozgrywkę polityczną.
Herren professoren zdają się nawet nie zauważać, jak zaczynają śpiewać w tonacji przewidzianej przez rozpisaną dla nich przez maestro K. partyturę. Czy oni są w ogóle w stanie obronić swoją, mniejsza z tym, czy prawdziwą, czy jedynie postulowaną, "ponad-polityczność"?
Moim zdaniem nie mają szans. Nie są przygotowani do walki z takim przeciwnikiem, ani jego ani jakimikolwiek innymi metodami. Zasadniczy problem polega na tym, że, wchodząc w zwarcie z tym przeciwnikiem, wikłają się nieuchronnie w to, od czego się chcą odżegnać.
A Kaczyński narzuca wszystko: samą sytuacje zwarcia, metody walki, język sporu, tematy itd.
Usiłując się w tej sytuacji bronić, sędziowie wkraczają do krainy paradoksu logicznego, tak jakby mówili: "To co mówimy nie jest mową", lub podobnego w tym rodzaju.
Wbrew temu, co pewnie wielu salonowiczów, którym zdarzyło sie czytać moje wpisy, nie jestem tzw. kaczystą, ani nawet pisielcem. Myślę, że stać mnie na dystans wobec Kaczyńskich i ich partii, czego, nawiasem mówiąc, nie może o sobie powiedzieć wielu ich krytyków.
Jednak podziwiam Jarosława za jego zdolności, inteligencję, wyobraźnię, kunszt zarówno w konstrukcji jak i dekonstrukcji. Trochę jak jak mistrza sportowego albo wirtuoza gry na instrumencie.
Jest mistrzem w pewnej specjalności. W polskim świecie politycznym nie ma sobie równych. Cała reszta to politykierzy z zadyszką, nieodmiennie nie mogący się nadziwić, kiedy po raz kolejny ich dubluje.
Sędziowie TK oczywiście nie mają szans. Tak jak Kaczor nie miałby szans, gdyby to im udało się narzucić jemu zwarcie w tematach prawniczych. Ale to on im narzucił pole walki i dyscyplinę. Dyscyplinę w której jest mistrzem.
A więc tak czy inaczej, chcąc czy nie chcąc, zostaną tą trzecią izbą.
Tylko, jak, panie Jarosławie, będzie miał pan już to wszystko poupolityczniane, spolaryzowane i rozegrane, to...
...czy aby na pewno MY na tym dobrze wyjdziemy?
Inne tematy w dziale Polityka