μ1 μ1
208
BLOG

Zupa z niczego po francusku

μ1 μ1 Polityka Obserwuj notkę 12

WSZYSTKO JEDNO, ale jakie hałaśliwe, jakie rozdymane.

Polskie media pompowały emocje wokół francuskiego "wyboru" chyba już z nudów i dla rozgrzania się po wielkomajówkowym bezruchu.

Ludzie, nie dajcie się na nabrać. Sarko czy Sego to żadna tam alternatywa a zwycięstwo tego pierwszego na pewno Francji nie zmienia i kraj ten pod jego rządami z całą pewnościa do zmian nie dąży.

Alternatywa to może by i była, gdyby Sarko zderzył się z Le Penem albo Segoleme z jakimś walniętym trockistą.

Alternatywa to jest PiS - Kwaśniewski.

Ale to, co we Francji...? Nie rozśmieszajcie mnie.

A już na sto pięćdziesiąt procent nie ma to żadnego znaczenia dla Polski.

Szczerze śmiałem się z wypowiadanych przez różnych, telewizyjnych zwłaszcza, żartownisiów, komentarzy, jakoby we Francji nastąpił "przełom", że miłośnicy serów stawiają na zmiany itd. Te skecze i monologi były zabawne głównie dlatego, że wypowiadano je z kamienną powagą.

Żeby traktować ten kabaret o "alternatywie" i "przełomie" tak jak na to zasługuje wystarczyła mi jedna prosta informacja - oboje, Royal i Sarkozy ukończyli ENA, czyli Ecole Nationale d'Administration.

Tak, to wystarczało w zupełności, by się pośmiać.

Ale jesli to nie wystarcza komuś, to może warto przypomnieć o tym, jaka ta Francja jest. Jak reaguje na wszelkie próby naruszenia przenajświętszego systemu "państwa opiekuńczego" i biurokracji.

Wszystkim rojącym o jakimś nowym francuskim "thatcheryzmie" powyższe dedykuję.

 

μ1
O mnie μ1

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Polityka