Miałem z okazji swojego jubla pisać o czymś innym, ale dotarły do mnie wieści o "odejściach" z Salonu24 w ramach protestu przeciw "dławieniu" wolności wypowiedzi.
Ale teraz ad rem, a raczej - ad setam:
Wygląda na to, że zgodnie z najnowszą modą, wcinam się pomiędzy wódkę a zakąskę.
Wyszedł więc typowy polski zestaw marynarski "luneta z meduzą".
Na zdrowie!
P. S. Aha i jeszcze jedno. "Seta" to po hiszpańsku "grzyb", ale zapewniam, że aż tak stary nie jestem.
Komentarze
Pokaż komentarze (13)