A kogo to, do jasnej pyty, obchodzi...?
"Wicenaczelny "Dziennika" w pełni zaspokaja moją próżność, bo za punkt honoru postawił sobie wymienienie mojego nazwiska zawsze przynajmniej raz, a czasem i parokrotnie (...)
Michalskiego drażniła moja wizja polskiej polityki. Moje przekonanie, że powinna ona bezpośrednio czerpać z głębokich motywacji ideowych. Do tej sprawy zastępca redaktora naczelnego "Dziennika" obsesyjnie wracał niemal co tydzień (...)
Ostatnio na przykład zasugerował, że komuś tam "przygrywam na werbelku"... (...)
Postanowił poskarżyć się na mnie Jarosławowi Kaczyńskiemu. I uczynił to w pytaniu, które zadał premierowi w opublikowanym wczoraj w "Dzienniku" wywiadzie. (...)"
To wszystko i jeszcze trochę więcej napisał publicysta "Rzeczpospolitej", Dominik Zdort.
I czytelnik tej szacownej gazety dostaje coś takiego do czytania.
Może spuściłbym na to zasłonę cichego ironicznego chichotu, ale wiem, że salonowy baca, Igor Janke, pracuje dla tego tytułu. A w Salonie udzielają się inni dziennikarze "Rz" - Joanna Lichocka, Krzysztof Gottesman i może jeszcze ktoś, nie pamiętam.
Pytam, więc, czy o tego rodzaju "dysputę" i o podnoszenie takich właśnie tematów państwu chodziło podczas ostatniej "reformy" w "Rzepie"?
Inne tematy w dziale Polityka