W serwisach informacyjnych można się dowiedzieć jedynie ogólnie, że inicjatywa wspólnego zorganizowania oferty na ME w piłce nożnej wyszła od Ukraińców.
A więc kto dokładnie jest pomysłodawcą? Czy prezes ukraińskiej federacji piłkarskiej Hrihorij Surkis? A może ktoś inny?
Uważam i pewnie nie jestem w tym odosobniony, że to nie tyle niezwykłe zalety Polski i Ukrainy, ile fakt, że kraje te postanowiły "wespół-wzespół swych piłkarskich żądz moc wzmóc", był decydujący o sukcesie a pomysł wspólnego działania miał znamiona genialnego wizjonerstwa.
Dlatego nie chcę, aby w świetle tego sukcesu prężyli się różni tacy, których główną zasługą jest to, że nie sabotowali naszych starań o Euro2012.
Nie bardzo mi się podoba, że cały splendor może spłynąć np. na Michała Listkiewicza, bo przecież nie on wpadł na ten pomysł. Azrael już go, widzę, zaczyna pieścić i łechtać, podniecony niezmiernie, że to "komuch".
A to tylko gra wstępna, zanim Azrael "odkryje" niezwykłe zasługi Aleksandra Kwaśniewskiego w tej sprawie. Potem przypomni o innych fajnych i niedocenianych facetach rządzących w tamtych czasach, którym to Euro2012 zawdzięczamy.
Nie przeczę, że zasługi trzeba porozkładać po różnych osobach i siłach politycznych.
Ale nie chciałbym, aby chwała ominęła tego jednego, prawdziwego bohatera.
Chciałbym, abyśmy poznali i zapamiętali właśnie jego.
Inne tematy w dziale Polityka