"Ok. 10 ton mazutu wylali nocą nieznani sprawcy do rzeki Rospuda niedaleko Augustowa.
Rzeka i jej dolina była w ostatnich tygodniach w centrum zainteresowania całej Polski. Powodem były plany wybudowania przez obszary jej rozlewisk obwodnicy miasta jako części szlaku Via Baltica i ostre protesty ekologów, którzy własnymi ciałami, wbrew większości mieszkańców Augustowa, postanowili blokować inwestycję.
Na miejscu są specjalistyczne służby, które starają się zapobiec powiększeniu się rozmiarów katastrofy ekologicznej. Jednak zdaniem przybyłych ekspertów, straty w przyrodzie są ogromnie i nieodwracalne.
Mieszkańcy okolicy, jak twierdzą policjanci, nic nie wiedzą na temat wydarzeń ostatniej nocy. Według ich zeznań, w pobliżu rzeki nie działo się ostatnio nic podejrzanego..."
------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
To jest "depesza agencyjna z przyszłości". Wiem, wiem, to nie fair. Sam zresztą nie lubię podpuchy i prowokacji w tym stylu, ale napisałem to imię racji wyższej.
To moja, dość specyficznie wyrażona, opinia o możliwych i nawet całkiem prawdopodobnych konsekwencjach działań greenpeacowców i im podobnych zielonkawych.
Że szokująca. Cóż ekolodzy potrafią przypinać się do drzew, stwarzać zagrożenie dla drwali, wbijając do pni różne przedmioty, grozić pociągom, przyspawując rozmaitości do szyn itd.
A więc powyższa niby-informacja to taki mój "nadrzewny protest".
Po owocach ich poznacie.
Inne tematy w dziale Polityka