μ1 μ1
81
BLOG

Eko-oszołomy w Dolinie Obłudy

μ1 μ1 Polityka Obserwuj notkę 13

Jakie to europejskie.

Policja broni grupki ekstremistów, którzy najechali Augustów i chcą miejscowej społeczności uniemożliwić realizację żywotnej i od lat wyczekiwanej w gminie inwestycji.

Broni najeźdźców przed miejscową ludnością, bo ta rozsądnie uznała, że demokratyczne, samorządowe procedury nie wystarczą na szaleńców, którzy nie wahają się przykuwać do drzew.

Ja w swojej pracy miałem do czynienia z jakimiś nawiedzeńcami, którzy żądali bym coś tam podpisał i przypiął sobie zieloną wstążeczkę, „bo Rospudę chcą zniszczyć”.

Podpis niby nic nie kosztuje (wstążeczka wykluczona), ale nie jestem owcą, która idzie za innymi bez pytania o szczegóły i sens.

Po wymianie zdań okazało się, że towarzystwo nie wie nawet, że ta droga (nie „autostrada” – jak się zrazu wyrażali) ma być oparta na estakadach.

Gdy jeden z nich zaczął zastanawiać się, czy przypadkiem „te estakady ostatecznie może i mogłyby być”, odstąpili ode mnie. Rozumiem, że z lęku o ideową integralność swojej falangi.

Nie to, żebym miał coś przeciwko przyrodzie i Rospudzie. Jestem za czystą wodą, różnorodnościa gatunków, orlikiem krzykliwym i wójcikiem zielonym.

Nie mam jednak wystarczająco dużo rzetelnych danych, by wyrobić sobie zdanie na ten temat. Nie wiem, jak dokładnie ma przebiegać obwodnica Augustowa, jak to się naprawdę ma do środowiska Doliny Rospudy, na ile zniszczone zostaną cenne zasoby przyrodnicze, jesli w ogóle itd.

Wiem, że mieszkańcy Augustowa chcą wyprowadzić ruch tranzytowy za miasto, bo ten z kolei zatruwa ich środowisko, tak, miejskie środowisko, w którym mieszkają. Czy można obwodnicę poprowadzić inaczej niż przez Dolinę Rospudy – to kolejna rzecz, której nie wiem.

A jeżeli nie wiem, to nie podpisuję się pod protestami, deklaracjami, listami itp. W odróżnieniu od osłów, którym wystarczą hasełka i okrzyki.

Wiem jedno. Eko-oszołomy i ich jazgot to ostatnie, jeśli chodzi o wiarygodność, źródła informacji.

Oto cytat z innej, ale też ekologicznej, beczki:

„To ”zimny fakt” – Globalne Ochłodzenie stawia ludzkość przed najważniejszymi społecznymi, politycznymi i przystosowawczymi wyzwaniami od dziesięciu tysięcy lat. Od decyzji, które podejmiemy zależy przetrwanie nasze, naszych dzieci, naszego gatunku”.

Napisał to „klimatyczny ekspert” Lowell Ponte w 1976 roku w jedenj z takich wieszczbiarskich książek, których i teraz wydaje sie niemało, ale obecnie głównie na temat oceiplenia. Ekolodzy wrzucali wówczas takie tematy jak „nowa epoka lodowcowa” itp. Rozumiem, że wtedy akurat przez kilka lat były chłodniejsze lata i ostrzejsze zimy.

Cytuję za kanadyjskim klimatologiem, Timothym Ballem, który zarzuca ekologom, ekspertom ONZ, którzy ostatnio wydali z siebie alarmistyczny raport o „globalnym ociepleniu”, mediom wreszcie, manipulacje i głupotę.

Jego zdaniem, nie można na podstawie kilku-kilkunastoletnich tendencji, wywołanych niekiedy przez np. silne erupcje wulkanów, stawiać hipotez o globalnych zmianach klimatu. A jeśli na Ziemi nawet klimat się ociepla, to jak stanowczo twierdzi Ball, na pewno nie za przyczyną człowieka i emitowanego przezeń CO2.

Z tekstu Balla w „Canadafreepress” bije pewna frustracja, że głosy uczonych, prawdziwych ekologów (bo to kiedys była gałąź nauki a nie ideologia) nie przebijają się przez zieloną propagandę.

I co to ma wspólnego wspólnego z Rospudą. Chyba sporo, głównie jesli chodzi o prooagandę. Tu też medialny wrzask zagłusza myślenie i krytycyzm.

Ludziom podsuwa się listę, podwiesza wstążeczkę. „No, co, masz coś przeciwko bobrom, przylaszczki ci wadzą” – takie słyszy pogróżki i wielu, może dla świętego spokoju, może dla towarzystwa, podpisuje i popiera walkę „o Rospudę”.

Warszawka, krakówek, wrocławik też może, stają w wspólnym froncie. Prym wiodą eko-oszołomy. Za nimi, znacznie liczniejsi, turyści. „Bo tam tak ślicznie było” – unoszą się entuzjastki.

W lesie, obok którego mieszkam, a to w końcu Mazowiecki Park Krajobrazowy, też byłoby „ślicznie”, gdyby nie to, co mieszkańcy Warszawy (nie sądzę by przyjeżdżali tu Augustowianie) lubią tam zostawiać.

Na obrazku widać, co warszawka ma swoim lesie, tuż pod bokiem, jeszcze w obrębie miasta.

Nie dziw, że nad Rospudą się jej bardziej podoba.

 

 

Kiedyś przyszło mi do głowy, że dobrze byłoby odciąć ludziom dostęp do tego lasu, wielopasmową autostradą…

μ1
O mnie μ1

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (13)

Inne tematy w dziale Polityka