Dlaczego w ogóle się przejmujecie?
Dlaczego człowiek jako tako wykształcony, kulturalny, cokolwiek oczytany i do wulgarności nieskłonny, tak bardzo miałby się przejmować wulgarnymi bluzgami jakichś upośledzonych językowo internetowych prawdziwków?
Przecież obrazić mnie może tylko człowiek, na którego zdaniu, opinii, mi zależy, którego jakoś szanuję.
Przepraszam, że w pewnym sensie ciągnę wciąż wątek cenzury w Salonie24, ale zadziwiła mnie mnogość żalów, że chamstwo, że obrażają, że wycieczki personalne robią.
Poza tym mechanizmy funkcjonowania społeczności są znacznie ciekawsze niż egzegeza Dornowych motywacji i Kaczych intencji.
Nie ukrywam, że pod jednym z pierwszych moich salonowych wpisów zapowiedziałem, że przyjmuję krytykę, nawet bardzo ostrą, pod warunkiem, że będzie dowcipna. Zaś tępą chamówę, zapowiadałem, będę wycinał.
W praktyce okazało się, że nie wycinałem niczego.
Okazało się, że wpisy-bluzgi raczej mnie bawią niż bolą. Zaś na tle kultury i wiedzy większości komentatorów, chamy same się kompromitowały.
No oczywiście najcenniejsze są chamskie pawie w wykonaniu obrońców charakterystycznego dla "wykształciuchów" postępackiego syndromu myślowego, bo dowodzą mojej bardzo starej hipotezy, że większość inteligentów to maskujące się przygłupy.
W końcu nawet zacząłem dziękować i komunikować importerom chamówki na mojego bloga, że kolekcjonuję takie wpisy. Nie odzywali się potem nigdy.
Ale do rzeczy...
...dlaczego wielu publikującym w Salonie24 znanym publicystom tak mocno przeszkadzają jakieś niedowarzone pętaki, które wylewają swoje frustracje i hormonalną kipiączkę w wulgarnych komentarzach?
Przecież, jeśli przechodzisz obok rzygającego na ulicy menela, starasz sie raczej nie zwracać na niego uwagi. Dresiarz rzucający głośno mięsiwem w tramwaju też nie skłania cię do podjęcia polemiki.
Raptem tak strasznie przeszkadza ci taki na blogu, miejscu wszak też publicznym.
Czego się obawiasz, że tak ostro reagujesz?
Na koniec jeszcze wyjaśnienie tytułu. Wprawdzie myśl - "Odi profanum..." inspirującą mnie przy tym wpisie, sformułował Horacy, który tatą Tacyta nie mógł być, z powodu różnicy wieku, a nawet dwóch nieomal, ale "Cy ta..." ta mi się podoba.
Poza tym obaj należeli do jednej rodziny, jaką niewątpliwie jest kultura antyczna.
Czego wszystkim życzę na weekend.
P. S. Zmieniłem tytuł i dodaję niniejszy dopisek, bo u niejakiego Azraela, sam stałem sie ofiarą cenzury wynikającej albo z przyzwyczajenia (formacja postkomunistyczna, być może) albo z jakichś kompleksów. Dalibóg, mój komentarz nie był wulgarny, a jeśli obraźliwy, to tylko w takim sensie, w jakim jego wpis jest obraźliwy dla rodziny Kaczyńskich.
Facet jeszcze stroi fochy i grozi, że do "Polityki" się przeniesie z Salonu.
"Polityka" to dobre miejsce dla Azraela. Tam typów o ego wielkości zeppelina von Hindenburg nie brakuje. Vide Krzysztof Mroziewicz.
Inne tematy w dziale Polityka