μ1 μ1
21
BLOG

Igor Janke w szatańskiej pułapce cenzury

μ1 μ1 Polityka Obserwuj notkę 17

Czujecie siarkę? On tu jest. Wpuścił go, jak to zwykle bywa, dobry człowiek, w najlepszych intencjach. Pomagają mu inni, już nie tak dobrzy, za to gorliwi (exmp. 1, exmpl. 2).

Diabeł z Mysiej już rozparł się w kącie Salonu, już łypie okiem i rechocze.

Wpis niniejszy dość dobrze ilustruje, na czym ta diabelska pułapka, zarówno w sensie etycznym, jak i logicznym, polega.

Z pewnością ma pan ochotę mój tekst wyciąć, bo jest zdecydowanie krytyczny i, jak pan to raczył ująć, „nieprzyjemny”. Nie jest jednak wulgarny i obraźliwy, bo tego akurat i ja bardzo nie lubię.

No i co? Jest zagwozdka?

No, może oczywiście pan, panie Igorze, wpis mój zignorować, przemilczeć, co jest, taką, łagodniejszą formą cenzury.

Nawiasem mówiąc, typowym cenzorskim „ignorem” (wordowy słownik właśnie poprawił mi „ignora” na „Igora” ;-)) posługiwały się przez jakiś czas peerelowskie władze wobec Stefana Kisielewskiego. Przebywał w „publikacyjnej próżni”, choć nikt mu dokumentu tłumaczącego, gdzie, kiedy, dla kogo i dlaczego nie wolno mu pisać. Nie poznał, co go irytowało, kryteriów cenzury…

…no właśnie – kryteria!

A gdzie one są?! Czy istnieją gdzieś poza głową administratora/właściciela?

W swoim wpisie pt. „Apel do komentatorów” wymienia pan „osobiste ataki, obraźliwe epitety” i powołuje do życia kategorię „najbardziej nieprzyjemnych komentarzy”. Dosłownie pan tego tak nie ujmuje, ale immanentnie tkwi w pańskim tekście peerelowski wypełniacz prawny pt. „zasady współżycia społecznego”.

Sęk w tym, że pod tym pojęciem każdy rozumie może nie „zupełnie”, ale „trochę”, coś innego.

By posłużyć się przykładami salonowymi:

Dla Elizy Michalik zasady współżycia społecznego oznaczają, że niedopuszczalne jest krytykowanie jej ewidentnych błędów, takich np. jak zabawna, księżycowa, prognoza ceny paliwa.

Z kolei Łukasz Warzecha za nieprzebaczalne wykroczenie przeciw obyczajom i zasadom uznaje uwagi, że jego salonowa płodność wynika z braku możliwości wypisania się na łamach macierzystego „Faktu”.

Mógłbym wyciągnąć takich przykładów więcej, ale chyba i te już wystarczą, by pokazać, jak trudno o obiektywny system kryteriów i uniwersalną deontologię.

A skoro brak jasnych kryteriów i uznaniowość, to czym w istocie pańska „dobra” cenzura ma się różnić o tej „złej”, której, prawdę mówiąc, wielu bywalców Salonu24 nie pamięta?

Przypominam pamiętniki Kisiela, w których wielokrotnie irytował się brakiem znanych reguł gry z Mysią.

Czy teraz słyszy pan ten diabelski chichot?

Oczywiście, jest jeszcze argument, że to prywatna sprawa właściciela/administratora serwisu, kogo wycina, a komu pozwala na więcej.

Zrazu i ja zgodziłem się z takim stanowiskiem, ale po powtórnym przemyśleniu sprawy już tak na to nie patrzę.

Przypomniałem sobie, że „Rzeczpospolita”, p. Igorze, bardzo negatywnie komentowała zamiar Polsatu, aby kryminalny program tej stacji prowadził zabójca. Nie pamiętam, czy pan akurat się w tej sprawie wypowiadał, ale zakładam, że popiera pan w tej sprawie linię swojej gazety.

A przecież to prywatna sprawa prywatnej stacji, kogo sobie bierze do programu, nieprawdaż?

Nie?

Salon24 to też mass media.

Na koniec jeszcze rada.

Z cenzorskich deklaracji należałoby się wycofać. Uznać za błąd zapowiedzi wycinania tekstów na podstawie tych "kryteriów", o których pan pisze.

Nie znaczy to, że namawiam, by nie interweniować w skrajnych przypadkach, choć, osobiście nie robiłbym tego. Na dłuższą metę społeczność (a taki charakter ma serwis Salon24) umiejętnie stymulowana (pozytywnie!) sama się ucywilizuje.

μ1
O mnie μ1

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (17)

Inne tematy w dziale Polityka