W Polsce nie ma prawicy, ani lewicy. Są partie, które same siebie, i nawzajem tak nazywają, ale skądinąd wiadomo, i pisze się gęsto o tym, że prawica w głębi ma charakter lewicowy, lewica zaś behawioralnie jest prawicowa. Skoro więc lewica jest w istocie prawicą i na odwrót, to cóż znaczą te słowa?
W Polsce nie ma ma wolnych mediów. To znaczy, są i to wolne aż na dwa sposoby - część środków mass-przekazu jest wolna od michnikowszczyzny, permisywizmu, terroru politycznej poprawności itp., druga część - wolna od ciemnogrodu, ksenofobii, wpływów PiS-u itd. Ale mediów i dziennikarzy wolnych od wszystkich tych rzeczy naraz NIE MA.
Bezrobocia u nas też nie ma. Znaczy się, niby jest i bije w statystykach po oczach dwucyfrowymi wskaźnikami. Ale nie ma i dobrze o tym wie każdy przedsiębiorca budowlany lub choćby zwykły właściciel mieszkania, który nagle zaczął potrzebować fachowca.
Nie ma w RP demokracji. To znaczy, jest, bo konstytucja, wybory etc. Ehe, ale o ile wiem, demokracja to rządy większości, a wiele rzeczy, których chce w Polsce większość, np. kara śmierci, nie jest realizowanych. W tej akurat dziedzinie jesteśmy podobni do szeregu innych krajów.
Nie ma w Polsce też chrześcijaństwa i wiary katolickiej. Tak, wiem, 90 proc. i tak dalej. Proszę się jednak dokładnie przyjrzeć życiu, poglądom i obyczajom losowo wybranego polskiego katolika. Test taki można powtórzyć po tysiąckroć. Obawiam się, że wynik potwierdzi moją tezę aż za dobrze. Za dobrze po prostu znam Polaków.
To pewnie jeszcze mocno niekompletna lista rzeczy, których w Polsce nie ma, ale prawie wszyscy Polacy zachowują się i wypowiadają tak, jakby były.
Panie generale de Gaulle, jeśli przypadkiem mnie pan słyszy tam po drugiej stronie, pan narzekał na trudy rządzenia narodem z absurdalnie wielką liczbą serów...
Co ty, Francuziku, wiesz o absurdzie.
Inne tematy w dziale Polityka