Premier i prezydent mogą odetchnąć z ulgą, bo nie czeka ich dyskomfort, w którym pogrążyliby się, gdyby ingres został przeprowadzony, jak gdyby nigdy nic. Przy okazji udało im się "pokazać, kto tu rządzi".
"Gazeta Polska" zwiększyła sprzedaż, umiejętnie zarządzając dystrybucją newsów, w których posiadanie weszła.
Pewien redaktor z osoby półanonimowej przeobraził się w popularnego komentatora poczynań Episkopatu i w końcu dostał pracę w TVP. Kilku innych miało okazję zaistnieć na ekranach telewizyjnych w stopniu i w czasie antenowym, który zapewne ich w pełni satysfakcjonuje.
Ogólnie media i dziennikarze, jak zawsze, gdy jest szum i dym, korzystają. Rośnie oglądalność, czytelnictwo itp.
"Gazeta Wyborcza" znalazła nieoczekiwanych sojuszników w swoich bojach z lustracją. Z pewnością pomoże jej to bardziej zdywersyfikować target czytelniczy.
Zawodowi wrogowie Kościoła mogli nasycić się sytuacją wielgusową ile ich potępione dusze zapragnęły.
No, to było na razie tyle bilansu w rubryce "ma".
O pozycjach po stronie "winien" może innym razem.
Inne tematy w dziale Polityka