W Sejmie jest czterech albo nawet pięciu psychopatów. Szacunek ten w dość oczywisty sposób wynika z badań naukowców londyńskiego Kings College. Na każdy z klubów wypada mniej więcej po jednym. Którzy to? Pomóc w rozwiązaniu tej zagadki może lektura gazety.
"Cierpiący na psychopatię nie rozumieją cudzego cierpienia, bo nie mają umiejętności odczytywania ekspresji twarzy innych ludzi - twierdzą brytyjscy psychiatrzy" - czytamy w dzisiejszej "Rzeczpospolitej".
Potem czytamy m. in. informację, że jeden psychopata przypada na stu ludzi. Stąd moje powyższe wyliczenia dotyczące parlamentu.
A to tylko psychopaci. A gdzie seksualni maniacy, schizofrenicy, dotknięci paranoją, zbieracze damskich rajstop i zużytych dętek rowerowych?
Wszyscy oni czekają na odkrycie.
Inne tematy w dziale Polityka