Aby oderwać się od tej naszej taplaniny w wiejskim błocie proponuję lekturę dwóch artykułów publikowanych w serwisie "Asia Times".
Pierwszy jest na temat rosyjskich planów zmiany globalnego układu sił z wykorzystaniem ropy i gazu. Nie ma w nim, co znamienne, nawet wzmianki o Polsce, ani nawet bezpośrednio o Europie, co może niektórym korytarzowym biegusom z Wiejskiej (nie tylko tzw. politykom ale również dziennikarzom) nieco zakłócić perspektywę.
Drugi mówi mniej więcej o tym samym, ale nie od strony ropy ale globalnej polityki.
O Rosji i stosunkach z nia pisze się u nas albo, tak jak Paweł Wroński w tonie żartobliwym, albo tak jak ja ostatnio - ze złością, lub też w tonie dyplomatycznej poprawności i powagi jak Dariusz Rosiak, często też w pełnym nagany za naszą zaściankowość tonie jak Sebastian Paroń.
To zestaw reakcji reprezentatywnych i typowych dla polskiego myślenia o Rosji.
Naszym komentatorm przydałoby się czasem wystawić peryskop z tej dusznej łodzi podwodnej i zerknąc weń, by zobaczyć o co się gra na świecie.
A tam problematy, czy lepiej by Hanka, czy może Kazio..., co zrobi Tusk a co na to Kaczyński mają taką powagę, jak dylemat mojego dziecka, które rano zastanawia się czy wyczyścić nos w chusteczkę higieniczną, czy wystarczy papier toaletowy.
P. S. Z ostatniej chwili - może to jest jakaś alternatywna energetycznie deska ratunku dla USA.
Inne tematy w dziale Polityka