W końcu doczekaliśmy się, piłeczka znowu się kręci i od samego początku mamy jaja jak berety.
W Zabrzu sędzia dyktuje trzy karne, po czym w wyniku interwencji VAR wszystkie trzy odwołuje. A że mecz trwa grubo ponad 100 minut? Luzik, wszystko ok.
Beniaminek i czerwona latarnia wygrywa z liderem i mistrzem Polski? Dzień jak co dzień, w końcu Legia w poprzedniej kolejce też przegrała z beniaminkiem.
Cracovia przegrywa z jeszcze innym beniaminkiem. Na konferencji prasowej po meczu Michał Probierz, trener i jednocześnie wiceprezes ogłasza swą dymisję i że jest to decyzja nieodwołalna. Właściciel klubu zaskoczony, bo oczywiście o niczym nie wiedział.
Mijają dwa dni, okazuje się, że nie było żadnej sprawy. Probierz zostaje. Luzik, nic się nie stało.
Crnomarkovic chce się wykartkować przed meczem z Lechem, w którym i tak nie może zagrać. Do końca meczu kilka minut, a on potrzebuje żółtą kartkę.
Facet może zrobić wszystko, wykopać piłkę w trybuny, nabluzgać przeciwnikowi albo nawet sędziemu, cokolwiek. Ale nie, on bezmyślnie łamie nogę biednemu Pyrdołowi, który przynajmniej przez pół roku nie będzie mógł uprawiać zawodu piłkarza...
Takie jaja tylko w Ekstraklasie, najlepszej/najzabawniejszej lidze świata :))
Terminarz tak się nam ułożył, że mamy typowy scenariusz Hltchcocka, na początek trzęsienie ziemi, a potem napięcie będzie tylko rosło.
Trafiło głównie na Raków, który dopiero co grał z obecnym liderem Pogonią, a już w sobotę spotka się z Legia na Łazienkowskiej.
Ponieważ ktoś z nich, albo jedni i drudzy, musi tam stracić punkty, przed Pogonią, która dwie godziny wcześniej zagra u siebie z Cracovią, otwiera się duża szansa na powiększenie przewagi w tabeli.
No właśnie, a może jednak Pogoń?
Dlaczego nie? Jak nie teraz to kiedy?
Jest sporo argumentów przemawiających za Runjaicem i jego ekipą, pisałem o tym przed tygodniem. Sądzę, że jeśli w najbliższym czasie nie złapią jakiegoś szczególnego dołka, są w stanie pociągnąć to aż do szczęśliwego zakończenia.
Ciekawie dzieje się też na dole tabeli.
W tym przejściowym sezonie spada tylko jedna drużyna. Sprawa wydawała się jasna i prosta, spada któryś z beniaminków, ewentualnie Wisła Płock.
Faktycznie po rundzie jesiennej beniaminki były na trzech ostatnich miejscach w tabeli. Jednak różnice punktowe były niewielkie, a Płock grał nadspodziewanie skutecznie.
Po pierwszej tegorocznej kolejce sytuacja skomplikowała się jeszcze bardziej. Skazywane przez wszystkich, łącznie ze mną, na spadek Podbeskidzie, wygrało, a blisko miejsca spadkowego niespodziewanie znalazła się Wisła, ale ta z Krakowa.
Będzie się działo...
Udanych typów.
1. Lechia – Warta
2. Lech – Zagłębie
3. Piast – Śląsk
4. Pogoń – Cracovia
5. Legia – Raków
6. Podbeskidzie – Górnik
7. Wisła Kraków – Jagiellonia
8. Stal – Wisła Płock
Inne tematy w dziale Sport