„Porzućcie wszelką nadzieję, wy, którzy tu wchodzicie”
Ten słynny cytat z Dantego, jak mało co, oddaje sytuację i aktualne nastroje wśród kibiców Kolejorza.
Jeśli ktoś liczył na to, że Rutkowscy dadzą sobie spokój z Lechem i że w Poznaniu wkrótce nastąpią zmiany właścicielskie, to właśnie dostał obuchem w łeb. Zmiany faktycznie nastąpiły, jednak zupełnie w innym kierunku.
Rutkowskich na Bułgarskiej wcale nie będzie mniej, wręcz przeciwnie.
Lech Poznań poinformował o zwiększeniu kapitałów własnych poprzez emisję akcji o wartości wynoszącej ponad 2 mln zł. Zostały one objęte przez Piotra i Maję Rutkowskich - dzieci właściciela klubu, Jacka Rutkowskiego.
„Zawsze podkreślałem, że Lech Poznań to klub rodzinny należący do mnie, do mojej rodziny, i chce żeby tak pozostało przez długie lata. Stąd decyzja o objęciu nowych akcji klubu przez mojego syna i córkę” - powiedział Jacek Rutkowski.
Powstaje oczywiście pytanie, co to oznacza dla kibiców Lecha.
Rządy Piotra Rutkowskiego w roli prezesa zaczęły się w 2011r. Junior, nieprzypadkowo nazywany przez kibiców Ciamajdą, zastał Lecha znakomicie prowadzonego przez duet Kadziński – Pogorzelczyk. Zastał klub zdecydowanie najlepiej prowadzony w Polsce, aktualnego mistrza Polski z największym budżetem, najlepszym skautingiem i najlepszą akademią. Pamiętamy z tamtego sezonu fantastyczne i udane mecze z Manchesterem City, Juventusem czy Red Bull.
Kadziński z Pogorzelczykiem, mimo sukcesów, zostali odstrzeleni by zrobić miejsce Juniorowi, którego uzupełnił Klimczak, zwany dla odmiany Gargamelem.
Z perspektywy czasu można powiedzieć, że od tej pory powoli, ale systematycznie trwa zjazd Lecha z pozycji ligowego mocarza do zwykłego średniaka. Niejako siłą rozpędu, Lech nadal był w ligowej czołówce i praktycznie nie schodził z podium, w 2015 zdobył nawet mistrzostwo, a jednak sprawy klubu wyglądały coraz gorzej.
Punktem zwrotnym wydaje się być rok 2018, gdy Kolejorz wygrał sezon zasadniczy, miał praktycznie wszystko podane na tacy, a mimo to nie zdobył mistrzostwa. Po roku skończył na ósmym miejscu, a w tym sezonie będzie musiał ostro walczyć o grupę mistrzowską.
Po ośmiu latach rządów Piotra budżet klubu jest na drugim miejscu w lidze, daleko za Legią, mimo całego chaosu na Łazienkowskiej pod rządami Mioduskiego.
Niedościgniony kiedyś skauting, stał się w międzyczasie, zasłużenie, przedmiotem drwin, a jego symbolem niestety bardziej jest nieudaczny Vujadinovic niż Jevtic czy Gytkjaer.
Jedyne, co nadal w Lechu jest najlepsze, to jego akademia i praca z młodzieżą. I całe szczęście, gdyby nie to, to być może walczyliby teraz o utrzymanie...
Jako prezes i decydent sportowy Junior sprawdził się średnio. Jak sprawdzi się jako właściciel?
Niby strach się bać, ale może w tej roli poradzi sobie lepiej? Nadzieja umiera ostatnia, dlatego zakończę mimo wszystko nieco bardziej optymistycznie.
Na pewno pod rządami Rutkowskich nie grozi Lechowi finansowa gehenna typu Wisły z Krakowa, przynajmniej to wydaje się pewne.
Papa Rutkowski właśnie skończył 70 lat i nic dziwnego, że powoli przekazuje interesy swym nieźle wykształconym dzieciom. Zarówno on jak i szkoły, nauczyły pewnie Juniora zarządzania, ale przecież nie sportu i piłki nożnej.
A może Junior w nowej roli zrozumie i zaakceptuje swoje braki kompetencji sportowych i zajmie się tym, na czym, przynajmniej teoretycznie, zna się lepiej, tj. zarządzaniem.
Może w końcu zatrudni prawdziwego dyrektora sportowego i kompetentnych ludzi...
Warto panie Piotrze, być może okaże się, że właścicielskie zarządzanie klubem z potencjałem i finansami Lecha naprawdę jest fajne...
Udanych typów
1. Górnik - Wisła Płock
2. Lech - Piast
3. Korona - Raków
4. Pogoń - Legia
5. Lechia - ŁKS
6. Jagiellonia - Arka
7. Śląsk - Wisła Kraków
8. Cracovia - Zagłębie
Inne tematy w dziale Sport