Szanowny Panie Przewodniczący!
Kierując ten tekst do Pana mam przede wszystkim nadzieję, że przeczyta go Pan... od początku ... do końca. Dlaczego warto to zrobić? Przede wszystkim dlatego, że dla Pana ważniejsze są sprawy Polski od brukselskich blichtrów. Przynajmniej ja w to wierzą i takie wrażenie sprawia Pan dokonując od czasu do czasu niebanalnych wpisów na Twiterze lub zabierając głos w sprawach polskich przy różnych okazjach sprawując jednocześnie wysoki urząd w RE. Tą cechą wzbudza Pan entuzjazm wśród Polaków, którzy Pana popierają i szanują i moim zdaniem powinien Pan zrewanżować się im. Ja na Pana miejscu zrobiłbym to, gdybym był zatroskany losami Polski i Polaków, zwłaszcza tych, którym nie odpowiada obecna władza. Jeśli ma to być prawdziwy „Powrót na Białym Koniu” to nie może Pan czekać do końca pańskiej kadencji w RE, bo wtedy nie będzie Pan mógł powiedzieć, że ważniejsze są dla Pana sprawy Polski. I powiem szczerze, każdy następny dzień spędzony poza granicami kraju w charakterze Przewodniczącego RE to ujma dla naszej ojczyzny i strata pańskiego czasu. Myślę osobiście, że nie jest Pan li tylko i wyłącznie skupiony na własnych indywidualnych potrzebach i celach i że przede wszystkim myśli Pan o naszej wspólnej Ojczyźnie, która na Pana czeka z nieskrywaną tęsknotą. Oczywiście ma Pan wolną wolę i postąpi Pan tak jak będzie Pan uważał, celowo nie piszę – jak będzie Panu wygodnie – bo mocno wierzę w to, że nie jest Pan taki jak to przedstawia obecnie TVP-Info. Ba, wierzy w to co najmniej 20% czynnych wyborców. Jeśli wróci Pan za dwa lata, bo pewnie Pan wróci, to będzie to o dwa lata za późno, wtedy nie da się już wygrać kolejnych wyborów parlamentarnych i powołać rządu przez obecną opozycję. Mam nadzieję, że nie umówił się Pan z Jarosławem Kaczyński na 8 lat dla PiS-u, i że chce Pan przeczekać te lata na swoistej banicji w Brukseli lub na wikcie jej elit, bo to byłaby katastrofa, tym bardziej, że ciągle Pan powtarzał, że PiS podpali Polskę i co, właśnie podpala a Pana tu nie ma.
Ale przepraszam bo zapomniałem przedstawić się Panu a przecież każdy ma prawo wiedzieć z kim ma do czynienia. Otóż jestem człowiekiem, który próbował zrobić z Pana kolegi partyjnego - Grzegorza Schetyny charyzmatycznego przywódcę opozycji. Niestety nie udało mi się tego zrobić dostatecznie dobrze, mimo, że starałem się być wyjątkowo skuteczny. I mimo, że niektóre sugestie z mojego tekstu pan Schetyna wziął sobie do serca i ostatecznie „wykończył” siostrzaną partię z jej przewodniczącym „Królem Ryszardem” włącznie. Nie zmieniło to jednak sondażowej tendencji spadkowej Pana partii, w której nadal to on jest przewodniczącym. Jeśli Schetyna ma takie zadanie do wypełnienia (utrzymać twardy elektorat) podczas Pana nieobecności to ok., ale mam wrażenie, że to za mało aby za dwa lata wrócić do władzy i moim zdaniem, niestety Schetyna nie jest zdolny do tego aby osiągnąć ten nadrzędny cel. Poza tym patrząc na przekrój elektoratu, który dzisiaj stoi za szeroko rozumianą opozycją to można mieć wątpliwości co do jego jakości a co za tym idzie również ilości. Należałoby się bardzo postarać aby to zmienić a takie zdolności tylko Pan posiada. Przyznam, że w przypadku Waszej konkurencji poszło mi dużo łatwiej a skutki tych działań widać dziś jak na dłoni, patrząc choćby na sondaże poparcia dla partii politycznych w Polsce. Jestem też pewien, że obecna władza z zacięciem maniaka realizuje moje sugestie, które znalazły swoje miejsce w programie tej partii. Jak wszyscy dziś wiemy PiS odrobił lekcję czym zaskoczył nie tylko swój elektorat ale również konkurencję polityczną. Powiem więcej obecny premier Mateusz Morawiecki pielęgnuje wszystkie moje tezy, które Kaczyński uznał za swoje, jak też zakreśla te same cele i realizuje je z powodzeniem odnosząc kolejne sukcesy. Panie Przewodniczący czas wracać do domu bo kto jak nie Pan zdoła pokonać obecne rządy PiS, Schetyna? On się do tego nie nadaje, za jego wątłego przywództwa w PO, poparcie dla tej partii spadło o 10% to jest katastrofa, a będzie jeszcze gorzej proszę mi wierzyć ja się na tym znam. Czy myśli Pan, że jesteśmy skazani na wieloletnie monopartyjne rządy PiS? Jeśli tak to przepraszam, ale jeśli nie to niech Pan wraca i nie będzie przyczyną takich rządów.
Pewnie zadaje Pan sobie teraz pytanie cóż za fantasta pisze te brednie, w porządku ale czy fantasta mógłby być na tyle skutecznym aby dotrzeć ze swoimi fantazjami do Pana Przewodniczącego? I aby nie być gołosłownym zamieszczam link do tekstu, którego adresatem był właśnie Pana partyjny kolega G. Schetyna, choć nie tylko ponieważ polityka to gra zespołowa, więc znaczna część tego tekstu skierowana była głównie do posłów i szeregowych polityków Pana partii.
https://www.facebook.com/permalink.php?story_fbid=143256616169904&id=100014566997821&pnref=story
Szanowny Panie Przewodniczący niniejszy tekst jest w pewnym sensie kontynuacją tego poprzedniego. Nie wiem czy mam Pana przepraszać za może nazbyt daleko idącą szczerość, ale chcąc być skutecznym nie mogłem i nadal nie mogę owijać w bawełnę i dobierać gładkich słówek opisując rzeczywistość. Jeśli przeczyta Pan tekst skierowany do Schetyny i Pana kolegów partyjnych zrozumie Pan, że nie ma Pan do czynienia z fantastą tylko z wyjątkowym człowiekiem, który wie co mówi i wie co robi, rozumie też polskie realia polityczne, a to zmienia diametralnie postać rzeczy i obliguje Pana do przeczytania mojej lektury do końca. Dodatkowo myślę, że mamy pewną ciekawą cechę wspólną, która nas nieco zbliża a mianowicie obaj uwielbiamy polityczne gierki i osiąganie celów na tej arenie. Aby zrozumieć o co mi tak naprawdę chodzi musi Pan sobie odpowiedzieć na pytanie: „Co jest dla Pana priorytetem na najbliższe lata, jeśli chodzi o Pana udział w wielkiej polityce?” I choć odpowiedzi na to pytanie może być wiele, to tak na prawdę tylko jedna lub dwie odpowiedzi mogą stanowić podstawę formułowania planów na przyszłość. Aby ułatwić panu odpowiedź na to zasadnicze pytanie proponuje też zapoznać się z treściami, które zamieściłem na swoim profilu na FB. Powiem tak, jeśli funkcja, którą Pan pełni obecnie w RE jest dla Pana szczytem kariery politycznej i po tym etapie postanowi Pan wycofać się na margines życia politycznego to ok. zrozumiem to i utwierdzę się w przekonaniu, że jestem geniuszem analityki politycznej, której dokonałem w tekście skierowanym do Schetyny. Problem w tym, że w takiej sytuacji to właśnie zdanie powinno być ostatnim w niniejszym tekście i to co napiszę dalej nie będzie miało żadnego znaczenia i w praktyce nie powinien Pan tego czytać, bo po co skoro decyzje już zapadły.
Jeśli jednak nadal jest to sprawa otwarta to życzę Panu aby kolejne zdania napisane przeze mnie były dla Pana natchnieniem i pobudziły Pana do efektywnego działania. W każdym razie nie będę Pana do niczego namawiał a to co powinien Pan zrobić będzie Pana indywidualną decyzją, którą podejmie Pan po lekturze mojego tekstu. Po pierwsze przekonany jestem o tym, że nie musi się Pan obawiać powrotu do Polski i polskiej polityki mimo, że niektóre media lansują pogląd o rzekomym postawieniu Pana przed sądem czy nawet Trybunałem Stanu. Z prawnego punktu widzenia nie ma istotnych dowodów na okoliczność stwierdzenia faktu, że zaniedbał Pan swoje obowiązki jako Prezes Rady Ministrów. Owszem mogło zdarzyć się tak, że poszczególni Pana podwładni, ministrowie itp. popełnili jakieś błędy czy nawet przewinienia, za które już odpowiedzieli lub mogą odpowiedzieć to jednak Pan jako Premier nie może odpowiadać za to czego dopuścili się inni w gruncie rzeczy przecież wolni i samodzielni ludzie. Pamiętać należy jednak o tym, że obecna władza będzie Pana prześladować, ale to dobrze bo to wzmocni Pana pozycję polityczną uczyni z Pana swego rodzaju męczennika. Już dzisiaj rządowe media, dzięki którym ta władza trwa propagują sondaże, które mają rzekomo wskazywać na niechęć do Pana osoby. Te media twierdzą, że ponad 40% Polaków uważa, że szkodzi Pan Polsce i nie chce Pana powrotu. Zapominają one jednak, że pozostała część, albo nie ma na ten temat zdania, albo stoi za Panem murem (ok. 20%) a to już jest coś, bo to stwarza możliwość przekonania całej tej części do siebie. Niestety nie z pozycji Przewodniczącego RE ale za to z pozycji przywódcy opozycji, zjednoczonej opozycji. Można mieć silne więzi z Europą ale to nie powinno być powodem zerwania ich z Ojczyzną. Niektórzy Pana adwersarze twierdzą, że jest Pan człowiekiem bez honoru, że nie umiał Pan podać się do dymisji wtedy kiedy był na to właściwy moment, nie wnikam w te tezy, to mnie nie obchodzi, bo nie jest ważne to co było lecz to co można zrobić aby w przyszłości było lepiej. I jeśli dziś postąpi Pan jak prawdziwy wódz, jak Dawid, który pokona Goliata to wszystko co mogło kojarzyć się źle z przeszłości będzie Panu zapomniane i wybaczone. Powiem też otwarcie, że każdy polityk powinien szanować przede wszystkim siebie ale i przeciwnika politycznego również, bez tego nie powinien oczekiwać wzajemności od innych. Każdy polityk powinien szanować wszystkich obywateli państwa, w którym odbywa swoją służbę, i mówiąc wszystkich mam na myśli również tych, którzy nie podzielają jego światopoglądu czy pomysłów na Polskę. Myślę, że czas najwyższy przestać odgrywać zmyślone role i zacząć być autentycznym. Polityka to nie tylko PijaR, polityka to również troska o innych, zwłaszcza o tych, którzy nie mogą zatroszczyć się o siebie samych. Czasem miałem do Pana żal o to, że oszukał Pan nawet swoich wyborców i obaj dobrze wiemy, że to prawda, że tak było np. z Pana obietnicami przedwyborczymi i planami wygłoszonymi w pańskim expose, ale za to nie idzie się na szafot. Takie błędy, nawet jeśli zawinione, świadome, bo cel uświęca środki, ludzie przebaczą, trzeba się tylko do nich przyznać, uderzyć się w piersi. Dla przykładu, czy Prezydent Wałęsa zyskuje na tej swojej zatwardziałej postawie w sprawie „TW Bolek” czy traci? Odpowiedź jest oczywista. Pana partia a i Pan również osobiście straciliście z powodu tego, że zamiast być autentycznymi na zewnątrz a sztucznymi w kuluarach okazaliście się aktorami ze spalonego teatru. I jak ten wizerunek teraz odmienić? Dalej brnąc w podziały i kłótnie, czy uprawiając gangsterkę polityczną w sejmie? Na to pytanie musi Pan sobie sam odpowiedzieć.
Zapewne słuchał Pan expose premiera Morawieckiego i zwrócił Pan uwagę na koncyliacyjny jego wydźwięk, ja też to słyszałem w jego wystąpieniu i od razu przypomniałem sobie to o czym pisałem do Schetyny w Konstytucji PR.
cytat:Na koniec muszę Pana uspokoić, ponieważ ostatni rozdział mojej publikacji przeczytał tylko Pan i to tylko Pan ma wiedzę co należy zrobić aby zacząć realizować Wasze wspólne cele. Jeśli uwierzy Pan w to, że trzyma Pan w ręku Świętego Graala, to będzie Pan zdolny aby przenosić góry a nawet czynić cuda. A jednym z takich cudów będzie pojednanie się Polaków. Jestem pewien, że każdy chciałby być ojcem takiego pojednania. Nie każdy jednak ma taką okazję. Z pewnością Pan tę okazję ma i życzę Panu z całego serca, żeby to Panu udało się tego dokonać i zapisać w kartach historii złotymi zgłoskami. Jeśli okazji tej Pan nie wykorzysta to wykorzysta ją ktoś inny, ktoś kto równie jak Pan zastanawia się dziś co jeszcze można zrobić aby zmienić tę niekorzystną dla Polski sytuację.
Niestety Pana kolega partyjny nie wziął sobie tego do serca i skupił się na realizacji indywidualnych celów, które mu wskazałem, okazał się najzwyklejszym egoistą takim, jakich w polskiej polityce jest na pęczki, a nam Polakom potrzeba wyjątkowych ludzi, prawda Panie Przewodniczący? Możecie jako partia robić wszystko aby zachować to swoiste status quo w sferze podziałów w polskim społeczeństwie ale słupki będą rosły tym, którzy będą łagodzić nastroje społeczne a trwanie przez długie lata w opozycji nie jest chyba Pana marzeniem(?). Dlatego powiem po chłopsku: wracaj Pan do Polski czym prędzej, bo w Brukseli oprócz kasy dla siebie nic wielkiego dla Polski i Polaków Pan nie zrobi. Tym bardziej, że nie chcą tam już Pana a przynajmniej najważniejszy z ważnych pan Jean Claude Juncker Pana nie chce. Wracaj Pan i pokaż Pan jaja bo w Polsce nadal jest Pan Kimś przez, duże „K”.
Robert Kolski
Inne tematy w dziale Polityka