Jacek Żakowski: - witam Państwa serdecznie. Mam zaszczyt przedstawić Państwu niecodziennego gościa, którym jest Jan Onufry Zagłoba herbu Wczele
Jestem bardzo zakłopotany i nie wiem jak mam się do Pana zwracać?
Zagłoba: - mów mi wuju
Zagłoba: - Jakże się miewa twój stary?... bodajże cię!... zapomniałem, jak mu na imię
Jacek Żakowski: - stary?...stary?....znaczy mój ojciec duchowy?... Adam
Zagłoba: - I słusznie, i słusznie. Adam spłodził Jacka... To jest wedle przykazania. Powinieneś swego syna także Adamem nazwać, aby każdy dudek miał swój czubek.
Zagłoba: - a żonaty jesteś?
Jacek Żakowski: - Pewnie, że żonaty! Ja jestem Żakowski, a to jest pani Żakowska, innej nie chcę.
To rzekłszy dziennikarz podnosi do oczu panu Zagłobie ostatni egzemplarze Polityki i Gazety Wyborczej i powtarza:
- Innej nie chcę!
Zagłoba: - Słusznie. - Okrutnie mi się podobasz, Jacku, synu Adama. Pismak najlepiej akomodowany, gdy nie ma innej żony jak taka; i to ci jeszcze powiem, że prędzej ona po tobie niż ty po niej owdowiejesz. Szkoda jeno, że młodych Adasiów mieć z nią nie będziesz, bo widzę, żeś bystry kawaler, i szkoda by było, gdyby taki ród miał zaginąć.
Jacek Żakowski- O wa! . - Jest nas wielu sióstr i braci.
Zagłoba- I wszystko na obraz i podobieństwo Adama?
Jacek Żakowski - Jakbyś wuj wiedział, że każden, jeśli nie na pierwsze czy drugie ma Adam, to duchem się nim czuje bo to nasz szczególniejszy patron.
Zagłoba: - No i jak Waszmości sobie poczynacie?
Jacek Żakowski: - Właśnie dożynamy pisowskie watahy
Zagłoba: - Bodaj was psi pojedli! Bodaj was Żydzi na kołnierzach nosili!
Jacek Żakowski: - Jak wuj śmie! Ja, moi koledzy i koleżanki żurnalistki to kwiat polskiego dziennikarstwa. Moje dzieła muszą analizować nawet maturzyści!
Zagłoba: - Już tak widać jest, że kto się o Radziwiłła otrze, ten sobie wytarty kubrak zaraz ozłoci. Łatwiej tu, widzą, o promocję niż u nas o kwartę gniłek. Wsadzisz rękę w wodę z zamkniętymi oczami i już szczupaka dzierżysz.
Zagłoba: - A któż to u was na czele armiji
Jacek Żakowski: Cyrulik Klich. Wygadany jegomość.
Zagłoba: - Filozofowie mówią, że kot powinien być łowny, a chłop mowny, ale cyrulik regimentarzem?
Jacek Żakowski: - wielkiej fantazji kawaler, choć gorączka okrutny
Zagłoba: - Już żelazny hełm na głowie nosi i słusznie, bo kapusta z sagana najlepsza
Jacek Żakowski: - a słyszał wuj o Unii Europejskiej, Maastricht ,traktacie lizbońskim, strefie Schengen?
Zagłoba: - Pogańskie nazwy w tej krainie. Ale byle intrata była dobra, to nie żal i jęzor sobie wystrzępić.
Jacek Żakowski: My teraz wuju posiadaczami całej Rzeczypospoltej są
Zagłoba: - Daleko od łyżki do gęby, Co u pyska, to jeszcze nie twoje
Jacek Żakowski: No wie wuj do kogo mówi? Jam jest z tych najmądrzejszych co wszystko wiedzą najlepiej
Zagłoba: Sklepu z rozumem nie założysz, bo go na sprzedanie nie posiadasz
Jacek Żakowski: - nikt tyle troski nie objawił i dobra nie uczynił ojczyźnie, matce naszej
Zagłoba: - Diabeł się w ornat ubrał i ogonem na mszę dzwoni
Jacek Żakowski: Tracę ochotę do dalszej rozmowy z wujem
Zagłoba: - I ja. Najgorzej to z grubiany się bratać
Jacek Żakowski: - Jak wuj śmie. Myśmy właściciele i sól tej europejskiej krainy
Zagłoba wychodząc i trzaskając drzwiami: - Jeśli tak to lepiej niech zginę ja i pchły moje!
Sprzedaż: www.polskaksiegarnianarodowa.pl, United Express, Warszawa, ul. Marii Konopnickiej 6 lok 227, Tel. 502 202 900
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka