Na trasie moich codziennych spacerów z Łucją stoi krzyż. Drewniany, wysoki krzyż ze śladem spalenizny i datą 26 IV 1933, niestety to, co poniżej (jeśli było tam cokolwiek) zostało zniszczone przez ogień. Ten krzyż coś upamiętnia, choć nie wiem co. I to wzbudza mój szacunek. Pod krzyżem trochę plastikowych kwiatów i maleńki ogródek, którym ktoś się zajmuje, widziałam kiedyś staruszka, który pielił te parę kwiatków. Często pali się pod nim znicz. Na krzyżu przyczepione kilka obrazków Matki Boskiej. Było również zdjęcie Jana Pawła II w foliowej koszulce. I to zdjęcie ktoś podarł... tak po prostu, może z głupoty, bo wolę myśleć, że nie z podłości, zniszczył.
- Łucja, nigdy pamiętaj, nigdy nie niszcz niczego. Szanuj siebie i innych.
Miłośniczka kotów i zdrowego rozsądku
W razie czego zostawiam moje gg: 2477683
Łucja
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura