Wiele ja mam zainteresowań i hobbystycznych fascynujących zajęć, zaś jednym z nich jest w ten deseń kolorowanie mandalek i innych obrazków, zaś przy tych zajęciach słuchać lubię różnorakich, tak zwanych Podcastów. Jednym z moich ulubionych jest kanał zwany "Niewyjaśnione" i na owym kanale znaleźć można zaprawdę fascynujące i inspirujące mój filozoficzny umysł historie, jak to zaledwie miejsce miało kilka dni temu, a wiedząc o tym przecież, że nic nie wydarza się bez powodu i wśród każdej przeszłości znaleźć można związki z czasami współczesnymi, albowiem wszystko we Wszechświecie jest połączonym.
Tak się więc złożyło, wysłuchałam Podcastu w temacie tajemniczej wyspy, zwanej Rapa Nui, znanej w świecie z wielkich posągów, a wycieczka na ową wyspę kosztuje niemałe pieniądze i zachodzę ja w głowę kto by tam tyle zainwestował, aby na własne oczy takowe szkaradne posągi oglądać. Posągi owe bowiem mają pociągłe ponure twarze, wielkie nosy i długie uszy, ręce do samej ziemi i nie posiadają nóg, w rzędzie stojąc nad brzegiem morza i są ogromne tak jak ego owych Długouchych co onegdaj ową wyspę zamieszkiwali, uważali się za tak zwany Lepszy Sort i kazali normalnym ludziom z krótkimi uszami na swą cześć owe posągi wznosić. Na szczęście wszystko do czasu, bo wnerwiony lud rebelię zrobił i wszystkich Długouchych w pień wycięto, ale tak czy owak trochę za późno, bo na poczet wznoszenia posągów wycięto takoż w pień całą na wyspie puszczę, do tego jeszcze rozpleniwszy się szczury i żarły wszelakie plony, zaś z tego wszystkiego wyspiarze wpadli w kanibalizm i tak się to skończyła Długouchych pycha, a Rapa Nui upadek nastąpił.
Oczywista są w temacie owej wyspy wszelakie teorie i domysły, jednakże jedno jest pewne, że wycinanie lasów pod debilne inwestycje nikomu się w ten deseń nie opłaciło i choć minęły od tamtych zdarzeń setki lat, tak ja podejrzewam, że jakoweś Długouche towarzystwo jednak się w czas rebelii przyczaiło i jak szczury się rozpleniwszy na ziemi, dalej snując wizje swojej wielkości, jednakowoż historyczne doświadczenia niczego ich nie nauczyły, z tym, że aktualnie już nie stawiają posągów, ale gigantyczne wiatraki, których omamy ekologiczne ciemnego luda mają na celu uniknięcie następnej jatki, którą wnerwieni obywatele mogli by byli Długouchym zafundować.
Po części ciemny lud Oczadzenie Długouchych łyknąwszy i ekologicznie się pompami ciepła i innymi wybuchowymi gadżetami otacza, przeto Długoucha Sekta wziąwszy się za swe ulubione perwery okultystyczne i oczywista pod pozorem czynienia dobra odznacza orderem Wizjonera Zdrowia długouchego Adasia, a na obrońcę cierpiących psychicznie kobiet, Długouchą Gizelę, która lubując się w zastrzykach podobnie jak Adaś Długouchy czy Długouchy Josef, ale poszła ona o krok dalej.
Tak się bowiem złożyło, że w obliczu zbliżającego się Święta Zmartwychwstania Jezusa Chrystusa Gizela postanowiła urządzić medialny spektakl, aby pokazać maluczkim, że światem rządzą Długousi, przy czym pomoc pacjentce mającej rzekomo problemy psychiatryczne polegała na tym, że Gizela najpierw poprzez brzuch wbijała jej długą igłę, aby dokonać na duszy człowieczej w ciele dziecka kabalistycznej eutanazji, a potem jak to ma już przećwiczone, wyciągała Gizela po kawałku ciało dziecka z kobiety szydłem i ssawką, albowiem nie ma doświadczenia w kwestiach porodów i cesarskiego cięcia, natomiast w eutanazji i okultystycznych rytuałach jak i owszem. Kto wie, może nawet, jak zdrowie psychiczne pacjentki po owych wyczynach Gizeli się nie poprawi to Gizela da jeszcze pacjentce jakowyś zastrzyk, tym bardziej jakby zechciała coś w mediach palnąć w temacie jak to naprawdę jest to i owo organizowane w tym Rapa Nui świecie Długouchych.
I wprawdzie Długousi zostali zastąpieni w czasach obecnych przez Mikromózgich, jednak ich ego i żądza krwi bardzo wzrosły, dlatego warto mieć oczy otwarte i zmysły czujne, a przede wszystkim czerpać naukę z historii, która lubi się powtarzać wprawdzie, ale tylko od nas zależy jakie jej elementy zostaną obecnie przez nas wykorzystane w owej historii powtórce.
Biała jak śnieg, rumiana jak krew i o włosach czarnych jak heban, Upiorno Frelka z Hajduk Wielkich. Otoczona Aurą turkusową, z dodatkiem kolorów indygo, soczystej zieleni i słońca w letnie południe.
Posiadam doskonałe połączenie z Wyższym Wymiarem, a informacje stamtąd otrzymywane pomagają mi kreować życie szczęśliwości pełne.
Mistrzowska Jedenastka Numerologiczna, urodzona w znaku błyskotliwych Bliźniąt, obdarzona ponadprzeciętną umysłowością i ostrym jak brzytwa językiem, nieprzewidywalna i zmienna. Zakochana najpierw zdrowo we własnej swej osobie, choć miłość do Bliźniego jest we mnie bardzo wielka. Lubię bowiem, oczami chabrowemi hipnozę uskuteczniać, a trzecim okiem zaglądać wtenczas w duszę delikwenta i radością ową duszę napełniać, gdy w niej radości jest deficyt. Jednakowoż, gdy sytuacja tego wymaga, bez żadnego wahania potrafię się także samo zmienić w zołzowatą jędzę, albowiem stawiam jasne granice w tak zwanych stosunkach międzyczłowieczych, gdy się rzecz rozchodząc o energetyczny wampiryzm.
Na koniec, pragnę jeszcze dodać, że choć jestem mądra i piękna, to skromność jest moją główną zaletą. ;-)
"Dlaczego mężczyźni nie przepadają za inteligentnymi i atrakcyjnymi kobietami?
- Ponieważ zjawiska paranormalne wywołują niepokój..." ;-)))
https://ujarani.com/39447
https://youtu.be/KWZGAExj-es
kobietakula@gmail.com
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka
