krzysztof mielewczyk krzysztof mielewczyk
90
BLOG

UKRAIŃSKA PRAWDA

krzysztof mielewczyk krzysztof mielewczyk Polityka Obserwuj notkę 0
Pokojowe negocjacje USA-Rosja w nadchodzącą nieubłaganie klęskę Ukrainy z premedytacją godną światowych mocarstw wciągają Unię Europejską. Głowa Brukseli jeszcze na powierzchni szamba już tylko zdezorientowana przewraca oczami. Oszalały chaos utrwala dezinformacja Kijowa.

Kiedy Putin mówi Trumpowi, że wejdzie w rozejm, by opary w mundurach Żeleńskiego wróciły już do domu, to propaganda  wspierana danymi wywiadu tego ostatniego grzmi o sukcesach na froncie na niespotykaną skalę. Tęczowe media w Polsce pienią się jak wodospad Niagara od tytułów budujących potęgę myśli i czynu pod sztandarami band UPA, co przewrotnie z coraz mniejszą wyrozumiałością jest odbierane przez społeczeństwo. Symbioza Moskwy i Waszyngtonu wydaje się w trzecim miesiącu rządów nowej administracji Stanów oczywista tak samo, jak idiotyzm pomysłu męża Agaty rozmieszczenia w Polsce broni nuklearnej. Ekscytacja pięknym Lolkiem z Paryża, czyli najpierwszym kwiatem burdelu znad Sekwany zwanym Macronem musi zakończyć się jak ich walka w 1940 z Adolfem. Jakimś cudem kolaborujące żabojady załapały się na okruchy Jałty, bo Churchill potrzebował kolonialnego wsparcia mierząc się z argumentami Stalina. Zatem broń atomowa produkcji francuskiej na pewno nie wybuchnie, podobnie jak każdy sprzęt wojskowy w ich wykonaniu na etapie projektu już zardzewiały. Co innego Niemcy. Ale tam już rządzą migranci, którzy o Allachu są nastawieni na dżihad i gwałt, ale pokojowo. Nie mogę też sobie wyobrazić holenderskiego żołnierza w drewnianych trepach, czy belgijskiego z workiem kartofli na plecach zmierzających z oddaniem do granic Rosji. Rozumiem wymianę barterową diamentów za dziwki, ale atak nuklearny na Moskwę porównuję tylko z wyobraźnią reżysera Alfa Hitchcocka. Wołod Żelensky, mimo, że zrodzony w telewizyjnych studiach, jest tylko clownem w swetrze, niestety równie zdziczałym jak wspomniane bandy UPA. Ubierając się w jedynego obrońcę Europy przed kremlowską zarazą facet straszy świat jakimiś bredniami napinając muskuły wypracowane tanimi sterydami. Doba bez wsparcia militarnego i wywiadowczego Ameryki starczyła, żeby prezydent bohaterskiej jak cholera Ukrainy, których poborowi na potęgę zwiedzają świat jak najdalej od frontu śpiewał w rytmach Trumpa. W źle pojętym przekonaniu o swoim geniuszu jak cała jego nacja, gdy dał się wybzykać niczym pijana pszczółka Maja, wciągając podarte majty wraca do narracji o estradowych sukcesach pod Kurskiem i mniej rozpoznawalnych punktach na mapach. Przypomnę, że Związek Radziecki Lenina powstał z połączenia czterech krajów, wśród nich była Ukraina. Ten obowiązujący do dziś wybór historycznie i etnicznie był najtrafniejszy. A za ciamajdan niepoprawny ,,bachor,, - jak ich Moskwa nazywa – będzie ukarany. Pytanie tylko kiedy i jak bardzo boleśnie?

Można nie wierzyć w PRAWDĘ Putina, ale założenie, że Rosja przed kimkolwiek się ugnie jest równie niedorzeczne, jak start Radka Sikorskiego w kolejnych wyborach za oceanem. Nawet przy wsparciu małżonki z domu Appelbaum z jej nagrodą Pulitzera mówimy tylko o literaturze z półki baśni i bajek Andersena. Zatem równie realne są opowieści wywiadu wojskowego Kijowa o sukcesach w okopach, chyba, że chodzi o wypróżnione jelita. Patrząc do tyłu tyle jest warta z kolei UKRAIŃSKA PRAWDA.

I kiedy teraz przy okazji spoglądam na postawę naszego premiera, jego szpony i spojrzenie wbijane śmiertelnie w stronę Putina, a pamiętając ich uściski na molo w Sopocie zastanawiam się, jaką w tym spektaklu wyznaczono mu rolę? Wczoraj oglądałem film ,,Francuski łącznik,,. Gene Hackman niestety nie żyje.


Wieloletni dziennikarz śledczy, zawodnik i trener pływania oraz triathlonu / od 1997/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Polityka