krzysztof mielewczyk krzysztof mielewczyk
92
BLOG

POLSKA ASYMILACJA UKRAIŃCÓW

krzysztof mielewczyk krzysztof mielewczyk Społeczeństwo Obserwuj notkę 12
Zamykają się w swojej społeczności. Nie korzystają z polskich lekarzy, naszych sklepów i usług – alarmuje dzisiejsza pierwsza strona naczelnego organu prasowego premiera Tuska. Portal opiera się na analizach organizacji ,, Ukraiński dom,,.

Reprezentujący tą fundację Aleksandr Pestrykov przedstawił rzeczywistość gromadzoną badaniami od 2022 roku. Przyznaje, że jego krajanie w Polsce w ogóle nie myślą o asymilacji, a coraz głębiej wchodzą w alienację respektującą tylko warunki, zasady i relacje wyniesione z ojczyzny. Wyraził tym szczery niepokój. Tym bardziej, że pozytywny stosunek obywateli kraju nad Wisłą do kijowszczyzny na obczyźnie spadł drastycznie dwukrotnie i oscyluje wokół cyfry 40 procent. Gdyby Pestrykov wyszedł na ulice Warszawy, Gdańska, Krakowa, Pcimia i nawet Częstochowy dolnej to zjechałby o kolejne kilkanaście procent mieszcząc się być może w granicach błędu statystycznego, czyli 5u procent.

Owe dane nie są żadną sensacją. Już rok temu polskie ośrodki badawcze upubliczniały niemal identyczne dane. Znając od lat Ukraińców, również ich stosunek do wszystkiego, co wiąże się z wysiłkiem i pracą, łatwiej jest skopiować takie dane i wziąć kasę za fikcyjną robotę. Mam powody przypuszczać, że również z kieszeni polskiego podatnika. Z historycznego klucza, co potwierdza dziś zachowaniem wobec Polaków sam Wołodymir Żeleński dając przykład, jak z nami rozmawiać we własnym domu, nie było, nie ma i nie będzie żadnej asymilacji. Nikiforyzm tego społeczeństwa na to mentalnie nie pozwala, co Polacy zrozumieją dopiero, gdy ukraińska mniejszość w Polsce zażąda praw wyborczych i będąc narodem zdecydowanie bardziej w konsolidacji lojalnym zacznie przebojem demolować naszą politykę, przejmując władzę oczywiście. Jeśli dziś ktoś znów stwierdzi, że autor tego felietonu zastygł w schizofrenii, to zachęcam, by powrócił do owoców mojego pióra z ostatnich 5u lat. Społeczeństwo życzeniowe, jakim się jawimy, jest od pokoleń dymane, jak sylwestrowy balon wielokrotnego użytku. Tak okazałe i bezgraniczne w chrześcijańskim miłosierdziu otwarcie dla obywateli państwa, którego nie ma kto bronić będzie nas kosztować wysłaniem przez NATO na misje pokojowe w kierunku Donbasu. Ten sam portal tu przytaczany informował wczoraj o śmierci polskiego harcerza na ukraińsko-rosyjskim froncie. Gdy się wczytałem w płaczliwy z elementami histerii nekrolog portalu, bo publikacja tylko taki ma walor, ów harcerz był Ukraińcem z Wołynia, gdzie bliżej nieokreśleni patrioci założyli hufiec z polskimi relikwiami. Gorliwy skaut póki go ruskie nie odstrzelili reprezentował formacje szturmowe armii Żeleńskiego. Wnioskuje, że wołyńscy harcerze po prostu szkolili swoje dziurawe wojsko, a jakaś zabłąkana kula, nawet nie dron, trafiła w czoło ich instruktora. Jest wakat i już teraz wiemy dlaczego prezydent Ukrainy zasygnalizował kandydatowi Nawrockiemu, że ma szykować onuce do bojowych sandałów w obronie światowej ojczyzny wolności, pokoju, miłości bliźniego, z naciskiem na słowo CIAMAJDAN. Gdy wakat obejmie tym samym posadę w stołecznym pałacu namiestnikowskim, Wołodimir Żełeński wyrażając akces na jej objęcie rozszarpie kolejną próbę oczerniania narodu, tym razem w kwestii szeroko jak Dniepr pojętej asymilacji.


Wieloletni dziennikarz śledczy, zawodnik i trener pływania oraz triathlonu / od 1997/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (12)

Inne tematy w dziale Społeczeństwo