EMERYT NIEZASTĄPIONY

Wczoraj media internetowe poinformowały, że panie popracują do 65-ego roku życia, czyli 5 lat dłużej. Projekt ustawy jest niemal gotowy, a będzie zaklepana do końca roku. O mężczyznach rządowe kanały milczą czekając na powyborcze wyniki. Stawiam na wiek graniczny 70, bo premier lubi zagrać po bandzie. Tym samym koalicja udowadnia, że bez jeszcze większego zaangażowania zawodowego seniorów państwem zatrzęsie kryzys w ubezpieczeniach społecznych. Z drugiej strony ktoś musi pracować na nieopodatkowaną pracę młodości do 26ego roku życia, póki tego zapisu nierówności społecznej w szybkim tempie też nie ukręcą. Z trzeciej strony to klaps dla tego pieszczonego przez osiem lat ponad innych twardego elektoratu PISu.

W przeciwieństwie dla krajów rozwiniętego kapitalizmu w Polsce każdy oczywisty i logiczny manewr rozkłada się na drobne. Jak budowę autostrad, a nawet chodników. Zanim dla wielu upiorna gruchnęła wiadomość o przesądzonej już podwyżce do 65 lat wieku ukończenia pracy zawodowej kobiet od kilku tygodni trwa kampania medialna rozmiękczająca nastroje społeczne. Poprzez odwrotność. Epatowanie narodu planami skrócenia z kolei tygodnia z 40 do 35 godzin lub tylko 4ech dni pracy było prostackim, a starym propagandowym zabiegiem psychologii behawioralnej kija i marchewki wg Freuda. Podatny na tanią wyprzedaż obywatel znad Wisły już w domowych pieleszach, ramionach kochanki, a nawet przykościelnej zakrystii jawił perspektywę łatwego zarobku w imię dłuższej regeneracji organizmu. Nie trzeba używek dla entuzjazmu, z jakim kwitła od Bałtyku do Tatr debata na ten temat połączona z ironią wobec tępo myślących rządzących elit. I tu nagle taki faul…

Nie bądźmy dziećmi. Jeśli długość życia statystycznie u pań osiągnęła dawno w kraju 83 lata, to wydłużył się czas generowania z budżetu państwa ich emerytury. A na to trzeba sobie zapracować. Panowie szybciej schodzą wkurzani przez płeć piękną, więc średnio zapraszają na swój pogrzeb chwilę przed osiemdziesiątką. Ale nie jest to powód, żeby nie zakasali rękawy do 70ki, zamiast siedzieć na skwerach i zieleń zaśmiecać.

ZUS, czyli południowoamerykański system ubezpieczeń społecznych wbity cały czas w mentalność i tryby wczesnej komuny rozkracza się coraz bardziej nie zważając na jubileusz wejścia Polski do europejskiej Unii. Donald Tusk nie ma już 3ego filaru, który zagarnąłby osłupiałym rodakom 200 miliardów złotych dopompowując 10 lat temu centralną biurokrację. Ma za to w planach, skoro już rusza realizacja wobec seniorów, kolejny zaraz zabrać młodym. Ustawa 26plus za chwilę pójdzie do odstrzału, bo mamy obowiązek wobec świata łożyć na ofiary ukraińskiej wojny. Tak niesprawiedliwego społecznie, niekonstytucyjnego zapisu nie wymyśliłby nawet Gebels. Ale Polakom jak zawsze się udało. Kapitalizm nie znał dotąd takiej głupoty, bo przecież PIS nie zyskał przez ten manewr nadmiar głosów młodych. A na tym właśnie im najbardziej zależało. Za to ubyło dojrzałych i wykształconych, w których upupienie młodości skutecznie uderzało.

Teraz aktywizacja zawodowa seniorów stanie się motorem napędu spowalniającej gospodarki, która jak głosi niezmienna linia sukcesu liberalno-socjalistycznego rządu, jest tradycyjnie wyjęta spod norm, zasad i regulacji reszty światowego rynku. Kraj to cudów. Kraj Jana Pawła II. Kraj emeryta niezastąpionego.