NAD KRAKOWEM CZYSTKI

Krzysztof Kowal przez 15 lat był nietykalnym dyrektorem organizmu, który realizował za grube pieniądze wszystkie inwestycje okołosportowe w Krakowie. Rzucają się w oczy dwa gigantyczne stadiony piłkarskie 5 minut spacerem od siebie oraz rozpadające po roku od hucznego otwarcia tuż przy centrum kąpielisko ,,Zakrzówek,, okupowane, jak całe miasto przez masowo uciekających od poboru u siebie Ukraińców. Gdyby zamiast garści rozpadających się desek, plastików i rdzewiejącej stali nazywanej szumnie odkrytymi basenami pobudował Kowal z Majchrowskim kompleks pływacki, wystaczy wzór ,,Podoli,, w czeskiej Pradze z 1959 roku, to sam smok wawelski by tam się relaksował. Panowie pozostawili po sobie na pewno niemały ocean podobnych  pułapek. Z układami skojarzenia korupcji, nepotyzmu i pozostałych schematów   dających  zgrabnie się upaść za publiczne pieniądze.  Dla ludzi zwyczajnych i konkurencji to prawdziwe samorządowe pole minowe. 

By teren oczyścić zwycięski prezydent Aleksander Miszalski ściąga  saperów z zewnątrz i taki znak będzie miała jego epoka. Nominacja na wiceprezydenta kobiety z Sopotu będącą łącznikiem jego partii z lewicą, to poszukiwanie szerokim frontem dziesiątek, setek i więcej kandydatów na wymianę kadr urzędniczych w Krakowie oraz Małopolsce.  Sztuczne awantury w regionalnej Nowej Lewicy o Marię Klaman niewątpliwie zaowocują im większą liczbą stanowisk. Bo trudno sobie wyobrazić, żeby dychawiczna coraz bardziej formacja Aleksandra Kwaśniewskiego u progu unijnych wyborów znów strzeliła sobie w stopę odmawiając udziału w rządzeniu jednego z najbardziej rozpoznawalnych polskich miast w Europie. Zatem spokojny o większość w Radzie Miasta Miszalski, pisałem wcześniej, wspierany centralnie będzie czerpał z wzorców Gdańska Aleksandry Dulkiewicz i Warszawy Rafała Trzaskowskiego. Już ogłoszono, że najdroższa autostrada w Polsce Kraków-Katowice niebawem będzie bezpłatna, a właściciele starych samochodów nie muszą się obawiać mandatów za wjazd na Stare Miasto. Prezydent MIszalski wycofał się więc z najbardziej znienawidzonej przez mieszkańców uchwały poprzednika. Taka polityka byłaby kontynuowana przez wielkiego przegranego niedawnych wyborów Łukasza Gibałę, teraz tylko radnego opozycji z ugrupowaniem, które prędzej czy później Koalicja wykupi.

Platforma od wielu lat ma monopol na kadry urzędnicze w Polsce. Potrafi masowo wciągać młode pokolenia na swoje tory. Propaganda i marketing polityczny przełożą się również w Krakowie na szybki i sprawny demontaż ćwierćwiecza rządów o barwach zaściankowej szarzyzny. Pierwsza stolica Polski to nieograniczony potencjał na dobre lokowanie pieniędzy. Nie łudźmy się, że jej rządom będzie przyświecać idealizm świętego Judy. Co daje dochody będzie utrzymane. Gdy zza chmur jawić się ma słońce, nawet albinos w tym kierunku zmierza.