krzysztof mielewczyk krzysztof mielewczyk
211
BLOG

DLACZEGO KONFEDERACJA ?

krzysztof mielewczyk krzysztof mielewczyk Konfederacja Obserwuj temat Obserwuj notkę 4

Nawet wicemarszałek Terlecki okazuje się niewiarygodny broniąc kompromitującej PIS podwyżki uposażeń nie tylko parlamentarzystów. Przekombinowany projekt ustawy z wyliczaniem dla nich wielokrotności kwoty bazowej, jaką mają sędziowie Sądu Najwyższego to majstersztyk samouwielbienia, jakie po wyborach prezydenckich przechodzi formacja rządząca. W sposób naturalny nie zawiesili się w tym jedynie politycy w krótkich spodenkach, czyli Konfederacja. Od początku głosowali na NIE, kierując się logiką, sytuacją ekonomiczną kraju i oczekiwaniami wyborców. Pozostali usankcjonowali nieformalny od lat POPIS, wykazując się kosmicznym oderwaniem od realiów życia codziennego, co w świecie polityki jest nie ukrywajmy normą. To, że Duda zasiedział się na drugą kadencję jest nie tyle jego zwycięstwem, ale porażką Zjednoczonej Prawicy. Jeszcze tydzień kampanii i Trzaskowski zwalcowałby sztywną i mdłą etykietę telewizji Kurskiego, za którą stoi taka sama bierność, jak 5 lat Polski z PIS-em. Moim zdaniem ekipa Kaczyńskiego bezpowrotnie straciła elektorat młodych i średnie pokolenie czterdziestolatków, którzy w 2015 stali za jej sukcesem murem. To efekt kompletnego braku długofalowych pomysłów na budowę nowoczesnego społeczeństwa, a z takim pojawił się świeży zbiór Konfederatów otwartych na tworzenie państwa gotowego tym samym dać coś znacznie trwalszego od tylko 500plus. PIS przeoczył fakt, że Bosak i jego żołnierze już dawno nie strzelają z procy, nie biegają na zadymy jak przedszkolak wokół piaskownicy, a posiedli wykształcenie, fundamenty wiedzy politycznej i zmysł obserwacji połączonej z trafną analizą zdarzeń. To za przeproszeniem już nawet nie tylko zasiedziałym, ale i nowej generacji typu Horała i Obajtek może nie mieścić się w głowie. Zjednoczona popadła ewidentnie w lustrzane odbicie swoich poprzedników, ale zjazd po równi pochyłej notuje znacznie szybciej. To wyraz oczywistości, że bez świeżej krwi, której na Nowogrodzkiej już dawno nie ma, za trzy lata przyjdzie czas rozstania z przywilejami władzy. Dlatego Konfederacja spokojnie czeka i nie je władcy z łapy, bo wie, że nie musi. Zjednoczona musi za to zrobić miejsce dla nowych wartości, najpewniej Gowinem oraz odejść od schematów wieloletniej układanki z lewicą i liberałami, do jakiej była zmuszona chcąc funkcjonować w pierwszych rzędach sceny politycznej Wiejskiej i regionów. Nieformalny POPIS najbardziej wyrazisty jest na Pomorzu. Degradacja syna współtwórcy PO z lokalnego lidera do roli posła rękami starych działaczy zastopowały szansę zmian. To oczywiste, że tym sposobem wyborów w metropoliach z KO nikt długo nie wygra, a takie kandydatury w Gdańsku jak Płażyński czy dyrektor muzeum II Wojny Światowej Nawrocki, nie mają tu i nie będą miały żadnej charyzmy. Wystarczyło jednak jedno małe wakacyjne spotkanie popularnego na Pomorzu piekarza Pellowskiego z Bosakiem, żeby rządzący w trójmieście popadli w histerię zwykłych nieudaczników. Na razie to wystarczyło. Plus niedwuznaczne przytyki wobec cukiernika. Ale to właśnie jest kierunek na osiągniecie sukcesu w miejscach, gdzie egzystencjalne uzależnienie gwarantuje neoliberalna swoboda kształtowania bytu. Na długie lata. Zjednoczona zaś ma krótką ławkę rezerwowych wszędzie, profesjonalistów niewielu, młodych wcale, więc na radykalne zmiany w Państwie w jej wydaniu nie ma co liczyć. Wielkie hasła już nikną w nierozwiązywanych problemach codzienności przykrywanych walką ideologiczną. Skandal ostatniego wydania sztandarowego programu publicystycznego TVP ,, Studio Polska,, , gdzie kontrowersyjny, ale sensowny Adam Słomka skrytykował wartość tego reality i profesjonalizm prowadzących tylko wpisuje się w takie przeświadczenie. Zjednoczona Prawica skutecznie za to blokuje w mediach publicznych swojego wroga nr1, czyli Bosaka i Konfederację. Wroga, który zabrał mu niezbędną na dalsze lata siłę. Tym szybciej traci PIS wiarygodność nawet wśród swoich, a incydent z dziennikarzem lubelskiej TVP, który reżyserował śmietnisko na placu L. Kaczyńskiego w Zamościu pokazuje jedynie, czym i kim dysponuje na dziś Jacek Kurski w swoich mediach centralnych i terenu. Trzech muszkieterów- Adamczyk, Rachoń i Klarenbach muszą się w końcu wypalić i ze swoją argumentacją zrównają z przebrzmiałą wartością wspomnianego 500plus. Tymczasem opozycyjne media jawnie szydzą z zastanawiająco nieudolnych śledztw, które miały na lata okratować smakoszy ośmiorniczek i niepotrzebnie uchylonych drzwi zapleśniałego od bezruchu Trybunału Stanu. Afera szefa NIK Banasia z nieświadomym wynajmem krakowskiej kamienicy pod bajzel na godziny mówi tylko o tym, czego nie wiemy. Bo wieloletnie istnienie w polityce jest nieodłączne z demoralizacją, cichymi układankami potencjalnie śmiertelnych wrogów, korupcją i upadkiem nawet najświetniejszych idei. Konfederacja to nowe, czyste pokolenie. Wie o tym Kaczyński, więc Kurski ministrem propagandy raczej nie będzie. 

Wieloletni dziennikarz śledczy, zawodnik i trener pływania oraz triathlonu / od 1997/

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Polityka