Uprzejmie proszę nie regulować odbiorników, nie zwracać mi uwagi na błąd w tytule ani nie słać skarg do Redaktorów Salonu24. Tytuł nie jest przypadkiem. Zakopane naprawdę leży w Karkonoszach. Przynajmniej według polityków. O tym poniżej.
Zawsze mnie uczono, że lepiej nic nie mówić, niż chrzanić głupoty. I choć nie zawsze udawało mi się ustrzec przed popełnieniem różnych gaf, to jednak z zasady trzymam się tej zasady. Kampania wyborcza do parlamentu pokazuje, że politycy nie odrobili tej lekcji albo tę zasadę mają z zasady w głębokim poważaniu.
Całkiem niedawno jadąc samochodem, całkiem przypadkowo, wsłuchałem się w radiową debatę przedwyborczą, jaką w Krakowie prowadziło TOK FM. Właśnie poruszano sprawy ochrony przyrody. Oto jeden z polityków – nie wiem jak się nazywa i nie wiem jaki komitet reprezentuje – krytycznie nastawiony do spraw ochrony przyrody rzekł, że „był ostatnio w Zakopanem i przyjrzał się Karkonoskiemu Parkowi Narodowemu”.
Nie, nie mylicie się Państwo, z Zakopanego do Karkonoskiego Parku Narodowego jest jakiejś 500 km. Zatem dyskusja o Karkonoskim Parku Narodowym w Zakopanem jest tyle warta, co dyskusja o kopalniach węgla kamiennego w Helu lub też o problemach gospodarki morskiej w Ustrzykach. Politycy nie mają jednak poczucia niezręczności, z lubością mówią co im ślina na język przyniesie. Jedyne, co dziwi, to ich przekonanie, że ludzie są tak głupi, że tego nie wychwycą.
Zawsze bawią mnie ci, którzy w tonie absolutnego znawstwa w poniedziałek mówią o sprawach ochrony zdrowia, we wtorek o gospodarce, w środę o polityce zagranicznej, w czwartek o ekologii, a do końca weekendu o sprawach polityki społecznej.
Można byłoby to wszystko obśmiewać, gdyby nie to, że politycy decydują o żywotnych sprawach Polaków, ich życia codziennego, stanie państwa, czy sprawach coraz ważniejszej ochrony środowiska.
Jaką gwarancję rzetelnej pracy dają tacy, którzy kłamią, mają luki w świadomości wielkości Śniardw albo zmyślają pod potrzeby wątpliwej jakości kampanii wyborczej? No jak?
Inne tematy w dziale Rozmaitości