Jeśli ktoś myśli, że duże miasto to jedynie miejsce przeplatania się wielkich ulic, że to jedynie miejsce wielkich blokowisk, przemysłu, hałasu – grubo się myli. Duże miasto – przy właściwym zaplanowaniu przestrzeni, może być ciekawą przestrzenią do prowadzenia … obserwacji przyrodniczych.
Nie inaczej jest w Poznaniu – mamy w mieście kilka dużych i starych cmentarzy, cieki wodne i jeziora, przez miasto przepływa Warta. Mamy tu kilka dużych parków i – świadomie zaplanowane – słynne kliny zieleni. Wszystkie te przestrzenie to miejsca licznie zamieszkiwane przez ptaki, i to niekiedy dość – jak na miasto – egzotyczne gatunki. Ptaki gnieżdżą się też na polach irygacyjnych, na nielicznych już polach uprawnych.
Zapraszam na krótką opowieść po „ptasim mieście”, czyli tych miejscach, gdzie przy odrobinie szczęścia, zachowując przyrodniczą uwagę i wrażliwość na otoczenie i posiadając podstawowy sprzęt ornitologiczny (np. lornetka 7x50) można obserwować ciekawe gatunki ptaków.
Najciekawszymi dla mnie miejscami obserwacji ptaków w Poznaniu obszary wodne i podmokłe. Glinianki górczyńskie – leżące między zwartą zabudową miejską a autostradą, na obszarze Kopanina – Świerczewo, to jeden z najbardziej znanych „ptasich terenów”. Zamieszkiwane przez liczne gatunki stały się obszarem zainteresowania kilku poznańskich organizacji przyrodniczych – Grupy Poznańskiej Ogólnopolskiego Towarzystwa Ochrony Ptaków i Polskiego Towarzystwa Ochrony Przyrody „Salamandra”. Glinianki na swoje miejsce lęgowe wybrała mewa śmieszka – kolonia zamieszkiwana przez te ptaki może liczyć nawet 600 par! Gnieździ się tam również np. perkoz zausznik, średniej wielkości kolorowy ptak wodny, z bardzo charakterystycznymi złotymi „uszami” z piór, co przy czarnym upierzeniu głowy i czerwonych oczach robi niesamowite wrażenie u obserwatora. Innym ciekawym gatunkiem zamieszkującym glinianki górczyńskie jest bączek. Wypatrzeć go można obserwując linię trzcinowisk, gdyż tam najczęściej się porusza, przelatuje krótkie odcinki. Dość licznie zamieszkuje tu rokitniczka, mały ptaszek zamieszkujący trzcinowiska, stąd też bardzo trudno dostrzegalny. Jednak głos ma najbardziej chyba charakterystyczny wśród ptaków trzcinowisk: owo słynne, spisane przez poznańskiego ornitologa, prof. Jana Sokołowskiego „ryba ryba rak rak rak” mówione bardzo szybko.
Gnieździ się tu też, między mewami śmieszkami, rybitwa czarna – „osmalony” ptak sprawiający wrażenie jakby przelatywał nad kominami.
Innym ciekawym miejscem przyrodniczym są stawy w Antoninku – to tam nawet niewprawny obserwator może zaobserwować charakterystyczne toki godowe perkozów dwuczubych, ptaków z przepięknym upierzeniem głowy osadzonej na długiej szyi ozdobionej dwoma czubami (stąd nazwa) i piękną rdzawą kryzą. W trakcie tych godów owa kryza jest przepięknie rozpościerana, co w zestawieniu z czubami tworzy wrażenie indiańskiego pióropusza. Tokujące ptaki płyną w swoją stronę z głowami „położonymi” blisko lustra wody i „wyskakują” pionowo tuż przed sobą kiwając na przemian głowami na wzór ludzkiego „nie, nie”. Towarzyszy temu głośne terkotanie, co zwraca uwagę przechodniów.
Gnieżdżą się tam m.in. łabędzie nieme, jedne z najbardziej znanych ptaków polskich jezior, łyski (czarne ptaki średniej wielkości, mylnie nazywane kaczkami, z białą naroślą na czole), czy kokoszki wodne, zwane też kurkami wodnymi. Obserwowany tam też był wodnik – średni chruściel z popielatym brzuchem i piersiami, czerwonym dziobem, biegający między trzcinami z sylwetką ciągle spieszącego się ptaka z śmiesznymi stęknięciami, prosięcymi kwiknięciami czy też lekkim jakby rżeniem.
Poznańskie wody to nie tylko miejsca lęgowe dla ptaków – to też przestanki na trasach ich przelotów. Jezioro Kierskie dla przykładu, jako duży zbiornik wodny, co roku na wiosnę i jesień, gromadzi tysiące migrujących ptaków: gęsi, kaczek, nurów, traczy. Tutaj obserwacje można prowadzić tylko za pomocą silnych lornetek (najmniej 10x50) lub lunet. Ptaki siedzą zazwyczaj na środku jeziora w wielkim skupisku i dostrzeżenie niektórych gatunków jest trudne.
Miałem parę lat temu szczęście zaobserwować na Jeziorze Maltańskim …. lodówkę. Nie, nie sprzęt AGD, tylko kaczkę lodówkę. Ptaszek wielkości ok. 60 cm biało-czarno-brązowy, a długim sterczącym ogonem. Przewodniki piszą o nim, jako gatunku „północnym i tundrowym”, zimującym na Bałtyku „w dużych stadach z dala od lądu” to jednak raz miałem przyjemność oglądać go – poza licznymi obserwacjami prowadzonymi nad morzem – właśnie tu, w Poznaniu.
Wszystkie inne jeziora w Poznaniu to miejsca lęgów, migracji ptaków. Ale nie tylko one.
Również parki. Największy – Cytadela, to też „ptasi raj”. Po raz pierwszy właśnie tutaj widziałem w mieście dzięcioła zielonego. Bardzo charakterystyczny zielony ptak z czerwoną czapeczką. Bo musicie Państwo wiedzieć, że nie ma jednego tylko dzięcioła, tego najbardziej popularnego, czyli dzięcioła dużego, a jest ich kilka gatunków. Zielony gnieździ się na Cytadeli, dzięcioł czarny (jak przelatuje między drzewami, krzyczy głośnym „ha, ha, ha, ha”) np. koło Fortu IV lub w lasach nad Maltą czy przy Głuszynce. W Poznaniu obserwowany jest także dzięcioł średni (widziany np. na Dębinie, w dolinie Bogdanki przy Jez. Strzeszyńskim), czy dzięciołek (np. Park Sołacki).
A sowy? Też je mamy! Puszczyki zasiedlają stare cmentarze (m.in. Cmentarz Zasłużonych), rejony fortów, parki. W Poznaniu były też (i cały czas są) obserwowane uszatka (nielicznie lęgowa), włochatka, pójdźka, czy rzadko zalatująca płomykówka.
Na terenach uprawnych – tak, jak poza miastem – gnieżdżą się np. czajki, ptaki z przepięknym biało-czarno (w metalicznym odcieniu) upierzeniem i czubkiem na głowie, podnoszonym pionowo w razie niebezpieczeństwa. Obserwowane są też inne ptaki kojarzone z terenami wodno-błotnymi.
Jakby tego było mało, ptaki można obserwować na każdym osiedlu – sikory , wróble, krzykliwie latające wyglądające na tle nieba jak nawiasy – jerzyki, jaskółki.
W blokowiskach gnieżdżą się też pustułki z rodziny sokołowatych – wystarczy podnieść głowę i dobrze im się przyjrzeć. Niekiedy na skrajach osiedli przemykają niepozorne dzierlatki z rodziny skowronków – szarawo-brązowe ptaszki, szybko biegające, z czubkiem na głowie. Gnieżdżą się one np. na osiedlach piątkowskich, ratajskich.
Wiele tajemniczych nazw tu padło, opisów ptaków, które nic nie dają bez ujrzenia ptasiego piękna w rzeczywistości. Niniejsza opowieść to tylko niewielka część tego, co można by o poznańskich ptakach opowiedzieć. Każdy z nas, interesujący się ptakami, mógłby do niej wnieść sporo swoich wrażeń. Niech więc będzie ona maleńką zachętą do spojrzenia na miasto w sposób nieco odmienny – bardziej przyrodniczy.
Inne tematy w dziale Kultura