Życie wśród Szoszonów opisywane przez Elijaha Nicholasa Wilsona ma wiele wspólnego ze znanymi nam "książkami o Indianach" z tą jednak różnicą, że opowieść Wilsona do wspomnienia, a nie literacka fantazja.
Tegoroczną literacką wędrówkę zacząłem od wspomnień Elijaha Nicholasa Wilsona spisanych w książce pt. Moje życie wśród Szoszonów. Być może będzie to jedna z najbliższych mi książek o tubylczej Ameryce ze względu na kraj, w którym się toczy.
Zaczyna się od słów: Jeżeli kiedykolwiek udasz się do Parku Yellowstone drogą przez Jackson's Hole.... Ja tam byłem pięć lat temu, dokładnie w dolinie Jackson's Hole i choć nie dojechałem do Yellowstone z powodów śniegu, to miałem okazję zachwycać się górami Teton, dokładnie tymi, o których pisze Wilson.
Byłem nad Shoshone Falls, w Fort Washakie i Fort Hall, byłem w innych miejscach kraju Szoszonów, i choć wspomnienia Wilsona dotyczą wydarzeń sprzed 100 lat, to kartka po kartce odczytywałem ten teren i te miejsca. Kartka po kartce, jak wachlarz, wzbudziły podmuch odkrywający moje wspomnienia spod bardzo cienkiej warstwy (kurzu?) i wystarczyło lekkie dmuchnięcie, a wszystko pojawiło się na wierzchu i ponownie zalśniło.
Wilson spędził wśród Szoszonów raptem parę lat, ale dały mu one niezwykłą okazję do poznania tych fascynujących ludzi, ich zwyczajów i tradycji (choć o tych ostatnich ewidentnie za mało). Mieszkał w rodzinie wodza Washakie, którego pomniki stoją dziś agencji Szoszonów i Arapahów i muzeach, a którego postać jest doceniana do dziś nie tylko przez Indian.
Opisy są rodem z romantycznych młodzieżowych "książek o Indianach", z tą różnicą, że opowieść Wilsona to wspomnienia, a nie literacka fantazja. Są to walki, potyczki, jest tu życie codzienne, przeplatana radość ze smutkiem. Życie...
Nie jest to może literatura wysokich lotów, ale nie można tej książce zarzucić prostactwa. Wilson posługuje się takim językiem, jaki znał i jaki trafiał do ówczesnych czytelników: surowy, acz piękny i trafiający do wyobraźni czytelnika. Nie trzeba być w kraju Szoszonów, by móc sobie ten region wyobrazić i szczerze pokochać.
Mimo powrotu do świata białych Wilson nie stracił kontaktu z Szoszonami - zostali w końcu sąsiadami, mimo okresu pracy w Pony Express, która rzucała go po całym zachodzie. Choć, szczerze powiedziawszy, ta "biała część" traci na kolorycie, może dlatego, że świat osadników był surowy, chłodniejszy od kolorowy świat Indian zamieszkujących doliny Gór Skalistych i wędrujących po tej części kontynentu.
Moje życie wśród Szoszonów to jedna z wielu książek wydawanych nakładem Foxes Books, prezentujących wspomnienia samych Indian - Wron, Siuksów, Szejenów - i ludzi, którzy większą część swego życia spędzili w indiańskich wioskach. Nie pierwsza i na szczęście nie ostatnia.
Elijah Nicholas Wilson
Moje życie wśród Szoszonów
Foxes Books 2022
Inne tematy w dziale Kultura