W dwóch najpopularniejszych tezach o genezie koronawirusa wskazane jest sprawstwo człowieka. Jedna z nich mówi o wykradzeniu (lub przypadkowym wydostaniu się) wirusa laboratorium w Wuhan, o covid-19 jako elemencie broni biologicznej stworzonej przez człowieka. Inna zaś mówi o tym, że to jeden z 33 wirusów, jakie się wyodrębniły się z topniejącego lodowca. A ten z kolei topnieje z powodu zmian klimatycznych spowodowanych działalnością człowieka.
Jednocześnie słyszymy o wyjątkowości człowieka na Ziemi, o jego nadzwyczajnym miejscu i roli do spełnienia. Tymczasem to, co przebija się najmocniej w tej historii i jej podobnych to zdolność człowieka do niszczenia i dewastacji.
Jak jest naprawdę? Czy jesteśmy niszczycielami, przy których nie jest potrzebna Apokalipsa, bo sami się wykończymy, czy może jesteśmy zbawcami świata i jego dobrymi gospodarzami?
Wyjątkowość człowieka polega nie tylko na tym, ze mamy szczególne prawo do rozumienia, kochania i odczuwania, ale także wiele szczególnych obowiązków. Jeśli jest tak – a tak jest – że część ludzkości prze ku zagładzie w imię chciwości, to jest część ludzkości, która ma prawo głośno się z tym nie zgadzać, ale i aktywnie temu przeciwdziałać. Mówią o tym kościoły chrześcijańskie i głowy innych wyzwań, mówią o tym intelektualiści i autorytety moralne (jak to dziś przebrzmiale i staroświecko brzmi!).
Podejrzewam, że każdy z nas – poza paroma wyjątkami – jest w stanie wskazać w gronie swoich autorytetów kogoś, kto twierdzi, że musimy podjąć się refleksji nad kondycją człowieczeństwa. Zamiast panować, zamiast „czynić sobie ziemię poddaną” – pielęgnować i doglądać. Albo po prostu chronić, szanować i błogosławić…
Skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? Może dlatego, że zapomnieliśmy o tym, że świat to dzieło Stwórcy, w którym my nie możemy samolubnie rządzić się i go niszczyć, a którym powinniśmy mądrze zarządzać. Czy widzieliście ogrodnika, który niszczy ogród oddany mu w opiekę?
Może dlatego, że wielu z nas wyprało ekologię z emocji. A może powrócić do tego, by poza ekologią praktyczną wzbudzić u ludzi emocje do środowiska. Ktoś kto kocha „swój” fragment lasu i „swoje” jezioro nie pozwoli na to, by je dewastować.
Może warto przypomnieć, że „każde życie jest święte”. Nie będzie mnie raziło, gdy ktoś przyrówna życie człowieka do życia łosia, jeśli zawzięcie bronić będzie jednego i drugiego.
Pandemia wywołała szok, ale i nadzieję, że świat „po wszystkim” będzie lepszy, że wiele nas ona nauczyła, że zrozumieliśmy jako ludzkość nasze błędy. Są przykłady, które tę nadzieję wzmacniają, ale są i takie, które wywołują konstatację, że niewiele się zmieniło, że pandemia jest chwilowym powstrzymaniem baraniego pędu ku zagładzie.
To, jaka to będzie przyszłość, zależy wyłącznie od nas. Bóg i Stwórca dał nam wolną wolę i z tego będzie nas rozliczał. Również z tego, że niszczymy dzieło jego stworzenia. A to grzech niewybaczalny.
Inne tematy w dziale Rozmaitości