Ekstradycja Romana Polańskiego do Stanów Zjednoczonych wyrządziłaby szkodę polskiej kulturze a także racji stanu. Jest on wybitnym reżyserem, który przetwarzał w swych filmach doświadczenie Zagłady niemal nie do poznania a niezwykle twórczo. Natomiast kiedy wprost odnosił się do Holocaustu, jak w „Pianiście”, nie powiedział o nas nic złego. Przeciwnie, film zakończył koncertem szopenowskim, który w tym kontekście zabrzmiał jak afirmacja Polski.
W czasie, kiedy trzeba walczyć o dobre imię naszego kraju postawa Polańskiego może być wzorem dla innych twórców. W moim przekonaniu polskie państwo ma moralny obowiązek wyrazić mu wdzięczność. Schronił się u nas w nieszczęściu jakby przybiegł do rodziny. Kto ma odwagę wyrzucić go z domu? To jest „nasz Romek”! Nie wolno oddać go na poniewierkę!
Przestępstwo, którego dopuścił się artysta miał miejsce prawie 40 lat temu. Uprawianie seksu z 13 letnią dziewczynką jest naganne. Psuje psychikę dziecka. Jednak w tym wypadku dziecko już było zepsute, jest to więc pewna okoliczność łagodząca. Zaś jako dorosła kobieta wybaczyła mu i o ile wiadomo, otrzymała pewne odszkodowanie. Obecnie nie ma sprawy między ofiarą a krzywdzicielem. Natomiast jest sprawa między wielkim polskim artystą a amerykańskim sądem. To jest zaciekłość biurokracji, a nie działalność wychowawcza. Przecież nie chodzi o to, żeby 82 letniego mężczyznę odstraszyć od dewiacyjnego seksu. On już odcierpiał ten czyn rujnując sobie życie. Sądowi chodzi więc o koncept nieuchronności kary wymierzanej przez państwo.
W Ameryce przestępstwo Polańskiego nie przedawniło się. Lecz w Polsce owszem. Widocznie polskie prawo ma coś, czego nie ma amerykańskie. Czy jest to katolicka zasada, że nie może być sprawiedliwości bez miłosierdzia? Okażmy miłosierdzie człowiekowi, który zrobił dla nas wiele a teraz powierzył nam swoje bezpieczeństwo.
Decyzję w sprawie ekstradycji podejmie sąd w Krakowie w piątek, 30 października. Sąd może odrzucić żądanie sądu amerykańskiego i wtedy decyzja będzie ostateczna. Jeśli jednak dopuści wydanie Polańskiego, to po jego apelacji decyzję podejmie minister sprawiedliwości. Będzie to już minister rządu PiS. Chce, czy nie chce, wyda decyzję polityczną.
Jarosław Kaczyński pragnie by Hollywood kręciło przychylne Polsce filmy za polskie pieniądze, ale z amerykańskimi talentami. Zamierza w ten sposób propagować w świecie wielkoduszność historyczną Polaków. Moim zdaniem okazanie wielkoduszności Polańskiemu będzie właściwym krokiem w tym kierunku.
PS. tekst ukazał się na portalu www.sdp.pl
W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura