Krzysztof Czabański zgłosił na portalu WWW.wPolityce pomysł powołania Konferencji Mediów Niezależnych z udziałem różnych organizacji opozycyjnych wobec rządu, portali internetowych oraz SDP. Nie przypadkiem pomysł zbiegł się w czasie z pełnym przejęciem Rzeczpospolitej i Uważam Rze przez Grzegorza Hajdarowicza. Rząd upatrzył go sobie na nowego właściciela obu najpoważniejszych mediów krytycznych wobec obecnej władzy, więc najpierw o Hajdarowiczu.
Transakcję kupna Rzeczpospolitej zatwierdził Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta. Urząd nie dopatrzył się zagrożenia konkurencji na rynku opinii przez usunięcie krytyków rządu z głównego obiegu medialnego. Nic dziwnego. KRRiT także nie dostrzega zagrożenia dla wolności w Telewizji Polskiej i Polskim Radiu, po usunięciu z redagowania tych mediów krytyków obecnej władzy. Wprawdzie rada została powołana m.in. do obrony wolności słowa w mediach publicznych, ale kogo to … Bądźmy poważni.
Na temat sprzedaży są sprzeczne opinie. Jedni twierdzą, że jest czysto biznesowa. To wersja dla miłośników Dobranocki i Daniela Passenta. Zdaniem innych to transakcja polityczna. Rząd nie chciał się pozbyć swych udziałów w Presspublice spółce Mecom mającej 51 procent akcji. A Hajdarowiczowi owszem, sprzedał je, gdy ten wykupił udziały Mecoma. Za podejrzane uważa się również, że współpracownikiem nowego właściciela jest Kazimierz Mochol, były szef kontrwywiadu i b. zastępca szefa Wojskowych Służb Informacyjnych.
Wszakże jest coś na rzeczy, gdy Hajdarowicz skrytykował poprzednie kierownictwo spółki za słabe wyniki biznesowe i obiecuje, że dopiero pod jego kierownictwem finanse poprawią się. Liczy na zwiększenie wpływów reklamowych i słusznie. Krytyczna wobec rządu gazeta ujawniła na przykład aferę hazardową. I jak tu oczekiwać ogłoszeń spółek skarbu państwa, chociaż jej czytelnicy stanowią doskonały „target”. Jestem pewny, że teraz będzie dostawać reklamy wcześniej odmawiane. Zwiększą się dochody może nawet do poziomu, kiedy rządził PiS. Wtedy także spółki skarbu państwa hojnie dawały reklamy sprzyjającej gazecie.
Nowy redaktor naczelny gazety, Tomasz Wróblewski powiada, że Rzeczpospolitą stać na to, żeby nie odpowiadać na zaczepki Gazety Wyborczej. Myślę, że odwrotnie. Właśnie nie stać na to, żeby odpowiadać. Nie stać będzie na to, żeby poważnie pilnować rządu tak, jak pod kierownictwem Pawła Lisickiego. Przecież po to nastąpiła cała ta transakcja, żeby Rzepa zamknęła dziób.
Zapowiadane przez nowego właściciela rozdzielenie tygodnika i gazety to wyrok śmierci dla Uważam Rze. Tygodnik utrzymywał się dzięki temu, że po części żył z ludzi i tekstów gazety. To obniżyło koszty i pozwalało utrzymać niską cenę 2,90 za egzemplarz, zamiast 5 złotych u konkurencji. To się nazywa synergia. Niemożliwe, żeby biznesmen nie wiedział o pożytkach synergii. Może więcej o tym wiedzą w kontrwywiadzie? To byłoby na tyle o czysto biznesowym nastawieniu Hajdarowicza. Ha. H. Ha.
Czabański ma rację. Trzeba bronić wolności słowa. Idea konferencji mediów niezależnych jest słuszna, bo pętla zaciska się na naszych gardłach. Póki można, trzeba zebrać się w stado i gęgać, jak gęsi kapitolińskie, które zbudziły straże i ocaliły Rzym przed wrogami. Gęgać jak opozycja demokratyczna za późnego Gierka.
Sens tkwi w szczegółach. Moim zdaniem SDP powinno zachować życzliwy dystans wobec konferencji: dać salę na obrady i wysłać obserwatora. Ale nasze stowarzyszenie nie powinno wstępować do wyraźnie opozycyjnej struktury, gdyż to grozi rozłamem. SDP musi być dla wszystkich dziennikarzy: opozycyjnych, obojętnych, prorządowych z przekonania i prorządowych ze strachu. Mamy różne poglądy, lecz nie należy sądzić, że mamy na pewno rację. To pokaże dopiero historia.
PS. Tekst ukazał się na stronie www.sdp.pl
W TVP Kultura występuję w talk show o ideach "Tanie Dranie: Kłopotowski/Moroz komentują świat. Poniedziałki ok. 22.00
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka