Dziennikarz,reporter, podróżnik Henry Morton Stanley szykuje grunt, szkicuje granice pomiędzy którymi rozegra się wielka zbrodnia. Możliwe, że o tym nie wie, możliwe, że nic nie przeczuwa. Choć musi zdawać sobie sprawę z niezwykłości swojego zadania. Został wynajęty przez belgijskiego króla, Leopolda II, który zlecił mu stworzenie w środku Afryki prywatnego państwa, wielkiej posiadłości ziemskiej należącej osobiście do Leopolda.
Król zerknął na pełną białych plam, wyrysowaną głównie na wybrzeżach, mapę Afryki i wskazał na ujście rzeki Kongo.
- Tu będzie port, więc wykrój mi kawałek tortu gdzieś wokół tej rzeki.
Przez pięć lat Stanley przeszedł przez terytoria około czterystu plemion. Wyznaczał, gdzie przysyłać wojsko, urzędników, gdzie tworzyć placówki. Od początku idzie za nim na te ziemie krwawy terror.
W 1885 roku prywatna posiadłość Leopolda II jest 75 razy większa od Belgii i obejmuje jedną trzecią Afryki. Leopold II ogłasza się królem Konga. Trwa wielkie rabowanie. Oddziały łowców napadają na wioski, zmuszają mieszkańców do masowych polowań na słonie. Chodzi o kość słoniową. Jest też olej palmowy, drewno i miedź. I darmowa siła robocza. Oraz kauczuk. Bo w Europie zaczyna się produkować i sprzedawać rowery i do opon potrzebny jest kauczuk. Potem samochody. Potem okazało się, że są na ziemiach zajętych przez Leopolda, duże złoża diamentów.
To, co działo się naówczas w Kongu, Józef Conrad opisał, jako najdziksze wydzieranie łupów, jakie widział świat. Wybijano zwierzęta, wycinano lasy, okaleczano i masowo mordowano ludzi. Wieśniakom, którzy nie dostarczali wymaganych ilości kauczuku, oleju itp. obcinano dłonie. Chłosta i branie dzieci na zakładników było na porządku dziennym.
Conrad pół roku pracował na statku pływającym po rzece Kongo i po tym napisał -Jądro ciemności-, książkę, która zapowiada wszystko, co stanie się w XX wieku. O szaleństwie, chciwości, bestialstwie wprowadzonym do środka Afryki przez króla z Brukseli.
- Okropność, okropność - słowa wyszeptane przez oszalałego Kurtza w głębi Konga, otwierają tak zwaną współczesność.
Leopold II zgładził około dziesięciu milionów Afrykańczyków, połowę ludności zamieszkującej obszar Konga, i stał się jednym z najbogatszych ludzi na świecie. W 1908 roku przekazał swoje prywatne państwo całej Belgii. Od tej pory z diamentów, miedzi, a także uranu korzystał cały kraj. Dzięki Kongu Belgia pokrywała 70 procent zapotrzebowania świata na diamenty i 50 procent na kobalt. Kongo było tymczasem państwem policyjnym, opresyjnym, gdzie rdzennych mieszkańców traktowano jak półzwierzęta. Stąd późniejsze kongijskie hasło, cytat z przemówienia Lumumby: Nie jesteśmy już waszymi małpami!
Patrice Lumumba miał 35 lat, kiedy słuchał przemówienia króla Belgii, Baudouina. Było to 30 czerwca 1960 roku. Belgia nie była w stanie dłużej utrzymywać krwawego policyjnego imperium w sercu Afryki. Przykładem Wielkiej Brytanii i Francji, postanowiła pozwolić swojej kolonii na kontrolowaną niepodległość.
- Powinniście udowodnić, że jesteście godni naszego zaufania - mówił do Kongijczyków król Baudouin. - Wasza niepodległośc jest kulminacją dzieła pomyślanego przez genialnego króla Leopolda II podjętego przezeń z ogromną odwagą i kontynuowanego wytrwale z całą Belgią.
Lumumba wstał, przerwał program uroczystości i wszedł na mównicę. Jego odpowiedź na przemówienie króla Belgów, przeszło do historii największych ripost.
- Dzień i noc, dzień i noc znosiliśmy wasze ciosy i obelgi, patrzyliśmy jak plądrujecie nasze ziemie, jak brutalni i nieludzcy jesteście dla nas, dla naszych dzieci, dla naszych rodziców. Widzieliśmy straszliwe cierpienia tych, których przekonania lub wyznawana religia nie podobały wam się. Byliśmy wygnańcami we własnym kraju. I wreszcie któż mógłby zapomnieć ogień karabinów i smród więziennych cel, w których zginęło tylu naszych braci. [...] Nie jesteśmy już waszymi małpami! - zakończył, patrząc w oczy królowi Belgów, przy aplauzie Kongijczyków.
Przez dwie godziny Belgowie zastanawiali się, czy zostać na kolacji. Dzień niepodległości w Leopoldville miała zakończyć uroczysta kolacja. Byli oburzeni. Stwierdzono, że Lumumba obraził majestat królewski, a więc całą Belgię. W końcu przyjęcie się odbyło, ale trwało krótko i przebiegło w chłodnej atmosferze. W belgijskiej prasie Lumumbę przedstawiono niemal jako groźnego psychopatę. Natomiast w Kongu jego przemówienie przekazywano z ust do ust, spisywano i kopiowano.
Patrice Lumumba, jako pierwszy premier niepodległego Konga, żył jeszcze pół roku.
Przez te pół roku sporo się wydarzyło. Belgowie wywołali niepokoje w armii, a potem secesję części kraju. Lumumba poprosił o pomoc ZSRR. Przyjechali do Konga -eksperci- z ZSRR oraz czeskie wojsko. To przesądziło sprawę. CIA obawiała się nowego Fidela Castro.
17 stycznia 1961, Patrice Lumumba, który obraził belgijskiego króla, został uprowadzony, wraz z najbliższymi współpracownikami przez oddział dowodzony przez belgijskich oficerów i przewieziony do więzienia w Elizabethville, a następnie ciężko pobity przez więziennych strażników. W postrzępionych, splamionych krwią ubraniach wrzuceni zostali na samochód ciężarowy, pobici kolbami i umieszczeni w strzeżonym przez belgijskie wojsko domu. Przetrzymywano ich w łazience, gdzie Lumumba był bez przerwy bity, torturowany i wyszydzany. Podczas pijackiej imprezy, wojskowi stwierdzili, że Lumumbę trzeba natychmiast ukatrupić. Wyciągnięto ich z łazienki przewieziono na polanę. Jechało z nimi trzech belgijskich żandarmów i belgijski komisarz policji, Frans Verscheure. Na miejscu czekały wykopane groby. Kazano im się rozebrać do bielizny. Pluton egzekucyjny dowodzony przez Verscheura rozstrzelał ich. Następnej nocy wykopali ciało Lumumby, porąbali na kawałki i wrzucili do beczki z kwasem siarkowym. Szczątki kości i zębów rozrzucili po drodze, żeby nikt nigdy nie znalazł śladu.
- - - - Na podstawie -Historii współczesnej Afryki- Martina Mereditha.
Wyjazd do Afryki za sześć dni.
Inne tematy w dziale Polityka