Pytania do Mateusza Kijowskiego, opracowane na podstawie Statutu KOD (dostępnego na stronie internetowej Stowarzyszenia):
1. Czy zna pan zapis, który zabrania zakupu towarów lub usług od podmiotów, w których uczestniczą członkowie Stowarzyszenia, a jeżeli tak, to czy pan świadomie go złamał? Czy osoba świadomie łamiąca zapisy statutu Stowarzyszenia, szczególnie pod względem finansowym, powinna go reprezentować?
2. Jaką część kwoty wpływu z tytułu wynagrodzenia (90 tys.) przeznaczył pan na spłatę zadłużenia wobec Państwa Polskiego i jego obywateli z tytułu niepłaconych alimentów na dzieci?
3. Czy uczciwym wobec Obywateli , którzy w zdecydowanej większości otrzymują kilkukrotnie mniejsze wynagrodzenia, jest spłacanie pańskich zobowiązań finansowych wobec rodziny przez podatników?
4. Czy pana zdaniem ukrywanie dochodów w celu uniknięcia spłaty zobowiązań alimentacyjnych, nie jest łamaniem zasad praworządności, której ochrona jest wymieniona w Statucie?
5. Czy zlecanie swojej firmie usług nie jest przekraczaniem uprawnień (którego Statut zabrania), na jakich zasadach to pana firma została wybrana do świadczenia usług na rzecz Stowarzyszenia, którego jest pan członkiem? Kto podjął tę decyzję i gdzie ona jest dostępna (uchwała? umowy? inna dokumentacja?)
6. Czy pana nie obowiązuje statut własnego stowarzyszenia, a jeżeli tak, to czemu pan jest ponad prawem, o które pan tak walczy?
7.Czy teraz obywatele powinni okupować siedzibę KOD-u do momentu pana ustąpienia, ponieważ nie zgadzają się z bezczelną postawą pana i pana kolegi z manifestacji, Ryszarda Petru? Czy "demokracja siłowa", to demokracja o którą walczycie?
8. I ostatnie pytanie, chyba zasadnicze: Czy pan zna Statut własnego Stowarzyszenia?
Mam nadzieję, że w ramach wolności słowa i dobra publicznego, któryś z dziennikarzy odważy się je zadać.
(pytania sformułowane przez internautów)
https://www.ruchkod.pl/wp-content/uploads/2016/07/StatutKODw19-06-16.pdf
polecam szczególnie artykuł 70 statutu
linki do książki FYMa Czerwona strona księżyca: fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB ebook 147 MB Zwolennikom Platformy i Komorowskiego
Jestem poetą. To znaczy nazywam rzeczy imieniem:
na świat mówię - świat, na kraj - Ojczyzna,
czasem mówię chmurnie na durniów - durnie.
Tadeusz Borowski
Kiedy jednak długi szereg nadużyć i uzurpacji, zmierzających stale w tym samym kierunku, zdradza zamiar wprowadzenia władzy absolutnej i despotycznej, to słusznym i ludzkim prawem, i obowiązkiem jest odrzucenie takiego rządu oraz stworzenie nowej straży dla własnego przyszłego bezpieczeństwa.
Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych
Być może kiedyś będę zmuszony pragnąć klęski mego państwa, a to w przypadku, gdy przestanie całkowicie zasługiwać na dalsze trwanie, gdy nie może już być żadną miarą uznane za państwo sprawiedliwości i prawa - krótko mówiąc, gdy zaprzeczy swej naturze państwa. Ale taka decyzja jest decyzją przerażającą; nosi ona nazwę "obowiązku zdrady."
Paul Ricoeur "Państwo i przemoc"
kontakt: okolice@o2.pl
Discover the playlist Asa with Asa
NAJWIĘKSZY TEATR ŚWIATA
Siedzę na twardym krześle W największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Przede mną mroczna scena Nade mną wielka kurtyna A przedstawienie zaraz się zacznie Codziennie się zaczyna Tragiczni komedianci Od tylu lat ci sami Niepowtarzalne stworzą kreacje Zamieniając się znowu rolami Ten, który dziś gra króla Do wczoraj nosił halabardę A jutro będzie tylko błaznem Prawa tej sceny są twarde Premiera za premierą Pomysłów nie zabraknie Publiczność zna ich wszystkie sztuczki A jednak cudów łaknie Po każdej plajcie antrakt A po nim znów premiera I jeszcze większa plajta A teatr nie umiera Siedzę na twardym krześle w największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę A obok mnie w milczącym tłumie w cieniu tej wielkiej sceny Artyści cisi i prawdziwi Artyści niespełnieni Nie zagram w tym teatrze Nie przyjmę żadnej roli. A serce, a co z sercem A niech tam sobie boli I każdy nowy sezon Niech będzie jak pokuta Stąd przecież wyjść nie można Więc siedzę jak przykuta Do tego właśnie miejsca W największym świata teatrze. Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Pode mną smutna ziemia Nade mną nieba kurtyna Więc czekam aż Reżyser Niebieski Ogłosi wielki finał. Nie wierzę, ale patrzę
Nowości od blogera