Kisiel Kisiel
2907
BLOG

Smoleńsk. Wschodnia szkoła dokumentu

Kisiel Kisiel Polityka Obserwuj notkę 14

Pamiętacie Państwo, od czego zaczyna się "Anatomia upadku" Anity Gargas?

Smoleńską szosą opodal lotniska Siewiernyj jedzie autobus. Kierowca opowiada do kamery, co widział rankiem 10 kwietnia. Cały czas filmowany jest z profilu, bo siedzi za kierownicą, jednak kiedy kończy relację, zwraca twarz w kierunku obiektywu i dziwnym wzrokiem świdruje nas niczym Kaszpirowski. A w uszach dźwięczą nam, wypowiedziane chwilę wcześniej, jego słowa: oto, co widziałem na własne oczy.
Kiedy zobaczyłem po raz pierwszy tego kierowcę, poczułem, jakbym go już wcześniej widział. Przejrzałem zarchiwizowane przez siebie materiały i na jednym z filmików znalazłem smoleńskiego lotnika Koromczika, którego zdziwione oczy zrobiły zawrotną karierę w polskich i rosyjskich mediach. To jest ten sam klimat, ta sama atmosfera, ten sam ton - krzyknąłem do siebie w duchu. Oni zaglądają nam w duszę, hipnotyzują, przymuszają do powtórzenia wyznania: tak było, musimy się z tym pogodzić.  Tak chciał los.
W poniższym klipie zestawiłem te sceny, dodając trzecią z rosyjskim „motocyklistą”, który składa relację w podobnej stylistyce „zeznania do protokołu”. Przy okazji uwaga: wbrew wyjaśnieniom zawartym w filmie Gargas,  „motocyklista” jest nie tylko bohaterem filmiku nagranego komórką, ale występował również w rosyjskiej telewizji (załączam poniżej materiał).
Zauważmy, że w odpowiedni nastrój wprowadza nas wklejone do obydwu scen bardzo podobne niepokojące tło muzyczne. Mamy niewątpliwie do czynienia z tą samą szkołą gry aktorskiej i z tą samą szkołą dokumentu.

Kisiel
O mnie Kisiel

linki do książki FYMa Czerwona strona księżyca: fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB ebook 147 MB Zwolennikom Platformy i Komorowskiego Jestem poetą. To znaczy nazywam rzeczy imieniem: na świat mówię - świat, na kraj - Ojczyzna, czasem mówię chmurnie na durniów - durnie.   Tadeusz Borowski Kiedy jednak długi szereg nadużyć i uzurpacji, zmierzających stale w tym samym kierunku, zdradza zamiar wprowadzenia władzy absolutnej i despotycznej, to słusznym i ludzkim prawem, i obowiązkiem jest odrzucenie takiego rządu oraz stworzenie nowej straży dla własnego przyszłego bezpieczeństwa. Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych Być może kiedyś będę zmuszony pragnąć klęski mego państwa, a to w przypadku, gdy przestanie całkowicie zasługiwać na dalsze trwanie, gdy nie może już być żadną miarą uznane za państwo sprawiedliwości i prawa - krótko mówiąc, gdy zaprzeczy swej naturze państwa. Ale taka decyzja jest decyzją przerażającą; nosi ona nazwę "obowiązku zdrady." Paul Ricoeur "Państwo i przemoc" kontakt: okolice@o2.pl   Discover the playlist Asa with Asa NAJWIĘKSZY TEATR ŚWIATA Siedzę na twardym krześle W największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Przede mną mroczna scena Nade mną wielka kurtyna A przedstawienie zaraz się zacznie Codziennie się zaczyna Tragiczni komedianci Od tylu lat ci sami Niepowtarzalne stworzą kreacje Zamieniając się znowu rolami Ten, który dziś gra króla Do wczoraj nosił halabardę A jutro będzie tylko błaznem Prawa tej sceny są twarde Premiera za premierą Pomysłów nie zabraknie Publiczność zna ich wszystkie sztuczki A jednak cudów łaknie Po każdej plajcie antrakt A po nim znów premiera I jeszcze większa plajta A teatr nie umiera Siedzę na twardym krześle w największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę A obok mnie w milczącym tłumie w cieniu tej wielkiej sceny Artyści cisi i prawdziwi Artyści niespełnieni Nie zagram w tym teatrze Nie przyjmę żadnej roli. A serce, a co z sercem A niech tam sobie boli I każdy nowy sezon Niech będzie jak pokuta Stąd przecież wyjść nie można Więc siedzę jak przykuta Do tego właśnie miejsca W największym świata teatrze. Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Pode mną smutna ziemia Nade mną nieba kurtyna Więc czekam aż Reżyser Niebieski Ogłosi wielki finał. Nie wierzę, ale patrzę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (14)

Inne tematy w dziale Polityka