Strach jest coraz większy, więc trzeba coś wymyśleć, zaspokoić w jakiś sposób "krwiożercze" oczekiwania Jarosława Kaczyńskiego. Może podrzucić mu jakichś winnych, zasugerować granice kompromisu, postraszyć wojną domową...? Może wtedy ulegnie, może przestanie dociekać przyczyn katastrofy.
Takie mniej więcej są sugestie młodego Giertycha,kumpla Sikorskiego od dożynania watah:
"Jeżeli prawdą jest, że to był zamach, jak twierdzi Jarosław Kaczyński, to oznacza to, że winnych trzeba ukarać "
""Piloci nie powinni wlatywać w mgłę". - Potrafię sobie wyobrazić, że część winy spoczywa na kontrolerach rosyjskich"
"powinniśmy się skupić "na wyjaśnieniu proporcji tej winy". Tymczasem stawia się "tezy, które są absurdalne"."
"Każde społeczeństwo przy pewnych warunkach może dojść do takiego poziomu nienawiści, że będzie się nawzajem mordować"
"Logika tej sytuacji jest taka, że należy zacząć wojnę domową, ukarać rzadzących dożywociem albo przywróconą karą śmierci"
"Obecna sytuacja może nas doprowadzić do wojny domowej"
"To pierwszy krok, abyśmy wprowadzili w Polsce dwa obozy, które będą się tak nienawidzić, że to doprowadzi do zbrodni"
Nie zauważa jakoś nasz wesoły Romek, że nienawiść obecna w Polsce od wygranych przez Prawo i Sprawiedliwość w 2005 r. wyborów zbiera od dawna śmiertelne żniwo i że jej ofiarami padają czołowi politycy Prawa i Sprawiedliwości.
http://wiadomosci.onet.pl/katastrofa-smolenska,5106968,temat.html
linki do książki FYMa Czerwona strona księżyca: fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB ebook 147 MB Zwolennikom Platformy i Komorowskiego
Jestem poetą. To znaczy nazywam rzeczy imieniem:
na świat mówię - świat, na kraj - Ojczyzna,
czasem mówię chmurnie na durniów - durnie.
Tadeusz Borowski
Kiedy jednak długi szereg nadużyć i uzurpacji, zmierzających stale w tym samym kierunku, zdradza zamiar wprowadzenia władzy absolutnej i despotycznej, to słusznym i ludzkim prawem, i obowiązkiem jest odrzucenie takiego rządu oraz stworzenie nowej straży dla własnego przyszłego bezpieczeństwa.
Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych
Być może kiedyś będę zmuszony pragnąć klęski mego państwa, a to w przypadku, gdy przestanie całkowicie zasługiwać na dalsze trwanie, gdy nie może już być żadną miarą uznane za państwo sprawiedliwości i prawa - krótko mówiąc, gdy zaprzeczy swej naturze państwa. Ale taka decyzja jest decyzją przerażającą; nosi ona nazwę "obowiązku zdrady."
Paul Ricoeur "Państwo i przemoc"
kontakt: okolice@o2.pl
Discover the playlist Asa with Asa
NAJWIĘKSZY TEATR ŚWIATA
Siedzę na twardym krześle W największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Przede mną mroczna scena Nade mną wielka kurtyna A przedstawienie zaraz się zacznie Codziennie się zaczyna Tragiczni komedianci Od tylu lat ci sami Niepowtarzalne stworzą kreacje Zamieniając się znowu rolami Ten, który dziś gra króla Do wczoraj nosił halabardę A jutro będzie tylko błaznem Prawa tej sceny są twarde Premiera za premierą Pomysłów nie zabraknie Publiczność zna ich wszystkie sztuczki A jednak cudów łaknie Po każdej plajcie antrakt A po nim znów premiera I jeszcze większa plajta A teatr nie umiera Siedzę na twardym krześle w największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę A obok mnie w milczącym tłumie w cieniu tej wielkiej sceny Artyści cisi i prawdziwi Artyści niespełnieni Nie zagram w tym teatrze Nie przyjmę żadnej roli. A serce, a co z sercem A niech tam sobie boli I każdy nowy sezon Niech będzie jak pokuta Stąd przecież wyjść nie można Więc siedzę jak przykuta Do tego właśnie miejsca W największym świata teatrze. Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Pode mną smutna ziemia Nade mną nieba kurtyna Więc czekam aż Reżyser Niebieski Ogłosi wielki finał. Nie wierzę, ale patrzę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka