Kisiel Kisiel
1993
BLOG

Czy Adam Michnik jest rosyjskim agentem?

Kisiel Kisiel Polityka Obserwuj notkę 39

Czy Adam Michnik jest agentem wpływów rosyjskich służb specjalnych? - zapytał mnie niedawno znajomy z zagranicy, interesujący się od lat Polską. Tłumaczyłem dość długo, że nie jest on agentem, tylko uparciuchem przywiązanym do własnych fantazji.

Od dwóch lat słyszymy katastrofie pod smoleńskim płotem, w której, jak "walnęło to urwało" tak, że "wsie pagibli", o rzetelnym śledztwie, o nowym etapie przyjaźni i współpracy z putinowską Rosją, dla której "warto było zapłacić każdą cenę". Trafnie mówił o tym wczoraj w Sejmie Jarosław Kaczyński. Mnie zaś wciąż kołacze się w głowie "kłamstwo katyńskie", ukrywanie przez reżim sowiecki prawdy o mordzie polskich oficerów w Katyniu. Dlaczego kłamali? A dlaczego dziś uporczywie powtarzane są brednie o katastrofie pod smoleńskim płotem, o profesjonalnym śledztwie, dzięki któremu poznaliśmy prawdę, a nawet kilka prawd?

Te kłamstwa są powtarzane nieustannie. Dlaczego? Wydaje się, że są one zwieńczeniem opowieści mitologicznych, które uzasadniają polityczne poczynania kłamców. Ujawnienie tych oszustw oznacza ich destrukcję.

Koroną sowieckiej mitologii była opowieść o państwie Stalina, miłującym pokój pogromcy Hitlera. Prawda o zbrodni katyńskiej unicestwiała mit o tym zbawicielu ludzkości, a ujawniała prawdę o Stalinie - zbrodniarzu, sojuszniku Hitlera w dziele niszczenia Polski i Polaków.

Kłamstwo o pijanym generale popełniającym samobójstwo na rozkaz niezrównoważonego prezydenta, o przestraszonych pilotach ulegających presji pasażerów samolotu jest zwieńczeniem opowieści mitologicznej o tym, że dzisiejsza Polska jest państwem niepodległym i demokratycznym, że rządzona jest przez najwyższej klasy fachowców i uczciwych patriotów, którzy nie tylko życie, ale i ostatnią koszulę by oddali dla dobra Polski, że nasz kraj rośnie w siłę, a ludziom żyje się dostatniej.

Należę do tych, których to przeraża, wiem bowiem, że kłamstwo powtarzane wrzaskliwie i nieprzerwanie bywa skuteczne. W klimacie upodlenia polskiej polityki, gdzie wszystkie chwyty są dozwolone, łatwo można uwierzyć, że czarne nie jest czarne, a białe nie jest białe.

Obserwatora z zewnątrz jednak to rozśmiesza. Dlatego może pytać z uśmiechem, czy szef wiodącego dziennika uprawiającego taką propagandę jest agentem służb specjalnych.

Nie, Adam Michnik nie jest agentem. Nigdzie na świecie nie ma agentury, która by ośmieszała Polskę równie skutecznie.

oryginał tutaj: http://wyborcza.pl/1,75968,11535143,Osmieszanie_Polski.html#ixzz1s5sGYbZg

Kisiel
O mnie Kisiel

linki do książki FYMa Czerwona strona księżyca: fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB ebook 147 MB Zwolennikom Platformy i Komorowskiego Jestem poetą. To znaczy nazywam rzeczy imieniem: na świat mówię - świat, na kraj - Ojczyzna, czasem mówię chmurnie na durniów - durnie.   Tadeusz Borowski Kiedy jednak długi szereg nadużyć i uzurpacji, zmierzających stale w tym samym kierunku, zdradza zamiar wprowadzenia władzy absolutnej i despotycznej, to słusznym i ludzkim prawem, i obowiązkiem jest odrzucenie takiego rządu oraz stworzenie nowej straży dla własnego przyszłego bezpieczeństwa. Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych Być może kiedyś będę zmuszony pragnąć klęski mego państwa, a to w przypadku, gdy przestanie całkowicie zasługiwać na dalsze trwanie, gdy nie może już być żadną miarą uznane za państwo sprawiedliwości i prawa - krótko mówiąc, gdy zaprzeczy swej naturze państwa. Ale taka decyzja jest decyzją przerażającą; nosi ona nazwę "obowiązku zdrady." Paul Ricoeur "Państwo i przemoc" kontakt: okolice@o2.pl   Discover the playlist Asa with Asa NAJWIĘKSZY TEATR ŚWIATA Siedzę na twardym krześle W największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Przede mną mroczna scena Nade mną wielka kurtyna A przedstawienie zaraz się zacznie Codziennie się zaczyna Tragiczni komedianci Od tylu lat ci sami Niepowtarzalne stworzą kreacje Zamieniając się znowu rolami Ten, który dziś gra króla Do wczoraj nosił halabardę A jutro będzie tylko błaznem Prawa tej sceny są twarde Premiera za premierą Pomysłów nie zabraknie Publiczność zna ich wszystkie sztuczki A jednak cudów łaknie Po każdej plajcie antrakt A po nim znów premiera I jeszcze większa plajta A teatr nie umiera Siedzę na twardym krześle w największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę A obok mnie w milczącym tłumie w cieniu tej wielkiej sceny Artyści cisi i prawdziwi Artyści niespełnieni Nie zagram w tym teatrze Nie przyjmę żadnej roli. A serce, a co z sercem A niech tam sobie boli I każdy nowy sezon Niech będzie jak pokuta Stąd przecież wyjść nie można Więc siedzę jak przykuta Do tego właśnie miejsca W największym świata teatrze. Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Pode mną smutna ziemia Nade mną nieba kurtyna Więc czekam aż Reżyser Niebieski Ogłosi wielki finał. Nie wierzę, ale patrzę

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (39)

Inne tematy w dziale Polityka