§ 1. Nie ma żadnego nowego faktu, który by zmieniał obraz katastrofy.
§ 2. Ustalenia Raportu Millera wciąż obowiązują.
§ 3. Nawet jeśli dowódcy Sił Powietrznych nie było w kokpicie, to ten fakt niczego nie zmienia.
Aneks
§ 4. Ciało gen. Błasika zostało znalezione w kokpicie. Tak twierdzą eksperci.
§ 5. Gen. Błasik złamał regulamin, będąc w kokpicie.
§ 6. Mieliśmy do czynienia z naciskiem pośrednim.
§ 6. Największy nacisk stanowił Lech Kaczyński.
§ 7. Pomysłodawcą całej tej ekspedycji był Lech Kaczyński i on za nią odpowiadał.
§ 8. Nikt nie powinien przepraszać wdowy po gen. Błasiku, bo nie ma za co przepraszać.
§ 9. To co się wydarzyło w prokuraturze, obciąża prokuratora Seremeta.
§ 10. Prokurator Seremet powinien zostać odwołany lub powinien sam ustąpić.
Wykładnia prawna dekretu
- Nie zrobiono krzywdy pamięci gen. Błasika, oskarżając go o naciski na pilotów, łamanie procedur, nieprzestrzeganie przepisów, nadużywanie pozycji służbowej czy wręcz o pijaństwo?
S. N. - Jeśli ktoś twierdził, że gen. Błasik naciskał na pilotów, to niech teraz przeprasza. Dla mnie wiarygodny jest raport Millera, w którym nie ma nic na temat nacisków gen. Błasika…
- Właśnie, że są, choćby na stronie 236: "Należy także przyznać, że elementem presji pośredniej była obecność dowódcy Sił Powietrznych w kabinie załogi, gdyż w świadomości dowódcy statku powietrznego mogła pojawić się obawa o ocenę jakości wykonania przez niego podejścia do lądowania", na stronie 235: "Dodatkowym dystraktorem było nieprzestrzeganie niepisanej zasady »cichego kokpitu«, która nakazuje całkowitą koncentrację załogi na wykonywanym podejściu do lądowania. Tymczasem w krytycznym momencie przebywał w kokpicie dowódca Sił Powietrznych" i 236: "Wypowiedzi dowódcy Sił Powietrznych ograniczyły się jedynie do podawania wysokości lotu".
S. N. - Jeśli gen. Błasik poszedł do kokpitu, to można mówić o jakiejś formie nacisku, no bo po co tam poszedł? Jeżeli okaże się, że dowódcy Sił Powietrznych nie było w kokpicie, to te fragmenty raportu Millera są nieaktualne. Co to zmienia?
- To, że komisja i prokuratura pracowały na błędnych informacjach.
S. N. - Ale to tylko jedna przesłanka, która niczego nie wnosi…
- A czy sam gen. Błasik powinien zostać zrehabilitowany? Nie szargano generalskiego honoru, podając błędne informacjami z raportu, a wcześniej informacje o alkoholu we krwi?
S. N. - Ale dlaczego? Bo ktoś wypił lampkę koniaku na pokładzie samolotu? Trudno mówić, że to narusza honor. Przecież nawet MAK wycofał się z informacji, że to miało wpływ. Kwestia alkoholu we krwi, to zupełnie inna sprawa. Z czego rehabilitować gen. Błasika? Za co go przepraszać? Przecież nikt go o nic nie oskarżał. Trudno będzie ustalić, czy generała nie było w kokpicie, bo ciało generała zostało znalezione w kabinie pilotów, tak mówi płk Edmund Klich.
kodeks dziurawego stefana
stefan przygotowuje tekst dekretu
linki do książki FYMa Czerwona strona księżyca: fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB ebook 147 MB Zwolennikom Platformy i Komorowskiego
Jestem poetą. To znaczy nazywam rzeczy imieniem:
na świat mówię - świat, na kraj - Ojczyzna,
czasem mówię chmurnie na durniów - durnie.
Tadeusz Borowski
Kiedy jednak długi szereg nadużyć i uzurpacji, zmierzających stale w tym samym kierunku, zdradza zamiar wprowadzenia władzy absolutnej i despotycznej, to słusznym i ludzkim prawem, i obowiązkiem jest odrzucenie takiego rządu oraz stworzenie nowej straży dla własnego przyszłego bezpieczeństwa.
Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych
Być może kiedyś będę zmuszony pragnąć klęski mego państwa, a to w przypadku, gdy przestanie całkowicie zasługiwać na dalsze trwanie, gdy nie może już być żadną miarą uznane za państwo sprawiedliwości i prawa - krótko mówiąc, gdy zaprzeczy swej naturze państwa. Ale taka decyzja jest decyzją przerażającą; nosi ona nazwę "obowiązku zdrady."
Paul Ricoeur "Państwo i przemoc"
kontakt: okolice@o2.pl
Discover the playlist Asa with Asa
NAJWIĘKSZY TEATR ŚWIATA
Siedzę na twardym krześle W największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Przede mną mroczna scena Nade mną wielka kurtyna A przedstawienie zaraz się zacznie Codziennie się zaczyna Tragiczni komedianci Od tylu lat ci sami Niepowtarzalne stworzą kreacje Zamieniając się znowu rolami Ten, który dziś gra króla Do wczoraj nosił halabardę A jutro będzie tylko błaznem Prawa tej sceny są twarde Premiera za premierą Pomysłów nie zabraknie Publiczność zna ich wszystkie sztuczki A jednak cudów łaknie Po każdej plajcie antrakt A po nim znów premiera I jeszcze większa plajta A teatr nie umiera Siedzę na twardym krześle w największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę A obok mnie w milczącym tłumie w cieniu tej wielkiej sceny Artyści cisi i prawdziwi Artyści niespełnieni Nie zagram w tym teatrze Nie przyjmę żadnej roli. A serce, a co z sercem A niech tam sobie boli I każdy nowy sezon Niech będzie jak pokuta Stąd przecież wyjść nie można Więc siedzę jak przykuta Do tego właśnie miejsca W największym świata teatrze. Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Pode mną smutna ziemia Nade mną nieba kurtyna Więc czekam aż Reżyser Niebieski Ogłosi wielki finał. Nie wierzę, ale patrzę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka