Jak podaje RMF FM postępowanie w sprawie umorzenia długu PSLu wobec Skarbu Państwa zostało przedłużone do 5 stycznia. Nie jest jasne (dziennikarz radia RMF tego nie precyzuje), czy chodzi o rozpatrzenie wniosku PSLu o umorzenie części zobowiązań (około dziewięciu milionów z przeszło dwudziestu).
Przypomnijmy jednak najpierw pokrótce, o co chodzi.
"Sprawa to pokłosie błędu, jaki ugrupowanie popełniło w czasie kampanii wyborczej przed wyborami parlamentarnymi w 2001 roku. Komitet wyborczy PSL zebrał wówczas na potrzeby kampanii 9,4 mln zł; jednak środki były gromadzone nie na specjalnym koncie wyborczym, a na rachunku partyjnym.
W związku z tym błędem PKW odrzuciła w 2001 r. sprawozdanie komitetu wyborczego Stronnictwa. Komisja zwróciła się też do sądu o orzeczenie przepadku na rzecz Skarbu Państwa pieniędzy pozyskanych z naruszeniem przepisów ordynacji wyborczej.
W sierpniu tego roku warszawski sąd apelacyjny zasądził od PSL na rzecz Skarbu Państwa prawie 9,5 mln zł. Od kwoty tej od kwietnia 2002 roku naliczane są odsetki. Obecnie ludowcy mają już około 18 mln zł długu w stosunku do Skarbu Państwa.
W piątek na swojej stronie internetowej PSL zamieściło pismo w tej sprawie, które dzień wcześniej skierowane zostało do ministra finansów Jacka Rostowskiego. Proszą go o rozłożenie należności na raty; chcą ją spłacać co kwartał przez najbliższe 10 lat."
http://www.bankier.pl/wiadomosc/Urzad-skarbowy-zablokowal-konto-PSL-2066424.html
Cytowany artykuł pochodzi z grudnia 2009 r., dziś dług PSL wobec Skarbu Państwa wynosi, jak wspomniałem, przeszło dwadzieścia milionów. W tak zwanym międzyczasie konto PSLu zostało zablokowane, a środki tam zgromadzone zabezpieczono na poczet należności, nie doszło jednak, co sugerowały cały czas media, do egzekucji długu, bo w takim wypadku konto partii ludowców zostałoby natychmiast opróżnione, tymczasem PSl cały czas gra na powstrzymanie decyzji o egzekucji, składając odwołania, a to do Izby Skarbowej, a to do Ministerstwa Finansów. Partia Pawlaka złożyła również skargę do Trybunału Konstytucyjnego "na możliwość niekonstytucyjności przepisów ordynacji wyborczej. Trybunał nie zajął się skargą, a we wrześniu [tego roku – przyp. mój] ostatecznie nie uwzględnił zażalenia PSL na odmowę przyjęcia tej skargi."
Ponadto ludowcy wystąpili o częściowe umorzenie należności i o rozłożenie pozostałej części płatności na raty i o to zapewne idzie teraz gra. Według Pawlaka i jego partii próba ściągnięcia wielomilionowej kwoty z rachunku PSL, to swoisty szantaż zastosowany przez koalicjanta z wykorzystaniem instytucji państwowych. Po zakończeniu tegorocznych wyborów parlamentarnych a w trakcie koalicyjnych negocjacji, szef ludowców stwierdził:
"Uwielbiamy takie ekstremalne negocjacje. To jest boskie, kiedy w czasie negocjacji pojawiają się takie wrzutki. Wszystko się toczy jak przystało na ciekawy kraj. Nie narzekamy, że brakuje nam emocji i adrenaliny. Parę dni po wyborach mamy porządny zastrzyk dopingu." Po czym dodał: "Jeżeli trzeba, to zaciągniemy kredyt. Nie będziemy sobie pozwalali na negocjacje z osobami czy instytucjami, które zachowują się rozbójniczo." "Jeżeli tak mogą zachowywać się urzędy w stosunku do partii politycznej, to jak zachowują się w stosunku do zwykłych ludzi?"
Oczywiście PO ustami młodego Olszewskiego zdementował tego rodzaju sugestie: "tego typu zarzuty formułowane przez premiera Pawlaka są całkowicie nieuprawnione". "To jest sprawa stara, dobrze znana, a urząd skarbowy ma obowiązek podejmować tego typu działania. Łączenie tego z polityką i negocjacjami jest w stu procentach nieuprawnione"
Rzecz jasna nikt nie wierzy w zapewnienia Platformy o czysto formalnym charakterze sprawy, a dziennikarze spekulują, co też może być przedmiotem targu między PO a PSL. Dziś na stronie Tomasza Machały "Kampania na żywo" Michał Olech przywołuje stwierdzenie dziennikarza radia RMF FM Krzysztofa Berendy: "Obie partie są teraz w sporze. Niezgoda dotyczy między innymi podwyżki wieku emerytalnego. Premier Donald Tusk chce podnieść i zrównać wiek emerytalny do 67 lat. Wicepremier Waldemar Pawlak chce natomiast obniżać wiek emerytalny kobietom – o trzy lata za każde dziecko."
Ja jednak zakładam, że gra może być nieco bardziej skomplikowana i że to niekoniecznie PO może być głównym rozgrywającym. Załóżmy, że sytuacja gospodarcza, finansowa i co za tym idzie społeczna pogarsza się gwałtownie (a to jest bardzo prawdopodobne) i że PSL, jak to ma w zwyczaju, wychodzi z koalicji. PO jest w tym momencie w bardzo trudnym położeniu, pozostaje bowiem jej Palikot i SLD. I jedni i drudzy, wiedząc o nożu na gardle Tuska, będą go na pewno ustawiać na ścianie, czyli dyktować warunki. SLD na pewno będzie chciało odbudować swą pozycję nie tylko w Warszawie, ale i w terenie oraz przy okazji odgryźć się "niewdzięcznym" chłopom, rugując ich z regionalnych i lokalnych koalicji samorządowych i z synekur we wszelkich instytucjach oraz firmach państwowych (przed koalicją PO-PSL SLD miało w moim powiecie kilkadziesiąt tysięcy złotych wpływów miesięcznie do kasy partyjnej, a dziś ledwie 600 zł i nie jest w stanie utrzymać jednego powiatowego biura). A więc zakładam, że PO oświadcza PSLowi tak: wyjdziecie z koalicji, to SLD was pozamiata. Nie tylko wyczyści wam konta, ale i pozbawi jakichkolwiek wpływów i to będzie koniec waszej partyji. Z drugiej strony PSL śmieje się, bo wie, że PO w innej konfiguracji niż z PSLem, będzie spychane na margines, że zarówno stare komuchy jak i młode wilczki palikotowe tylko czekają na nowe rozdanie. Więc jest klincz: PSL wie o lękach i słabości Tuska, PO wie, że PSL za burtą władzy może zatonąć, a wszyscy oni łącznie z komuchami wiedzą, że ich stara postpeerelowska łajba przy sztormowej pogodzie może pójść na dno. Więc – powtórzę – jest swego rodzaju klincz, choć zapewne najmniej tej sytuacji obawia się Palikot ze swoim Bronkiem i ich zapleczem. I tam właśnie może być spirytus movens tego koalicyjnego zamieszania.
http://www.orange.pl/kid,4000000150,id,4001676171,title,Pawlak-urzad-skarbowy-chce-wznowic-egzekucje-dlugu-PSL,article.html
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1342,title,Ogromny-dlug-PSL-Urzad-skarbowy-puka-do-drzwi,wid,13941413,wiadomosc.html?ticaid=1da27&_ticrsn=3
http://kampanianazywo.pl/relacja/wraca-sprawa-dlugu-psl-chyba-nieprzypadkowo/
linki do książki FYMa Czerwona strona księżyca: fymreport.polis2008.pl 65,2 MB 88 MB ebook 147 MB Zwolennikom Platformy i Komorowskiego
Jestem poetą. To znaczy nazywam rzeczy imieniem:
na świat mówię - świat, na kraj - Ojczyzna,
czasem mówię chmurnie na durniów - durnie.
Tadeusz Borowski
Kiedy jednak długi szereg nadużyć i uzurpacji, zmierzających stale w tym samym kierunku, zdradza zamiar wprowadzenia władzy absolutnej i despotycznej, to słusznym i ludzkim prawem, i obowiązkiem jest odrzucenie takiego rządu oraz stworzenie nowej straży dla własnego przyszłego bezpieczeństwa.
Deklaracja Niepodległości Stanów Zjednoczonych
Być może kiedyś będę zmuszony pragnąć klęski mego państwa, a to w przypadku, gdy przestanie całkowicie zasługiwać na dalsze trwanie, gdy nie może już być żadną miarą uznane za państwo sprawiedliwości i prawa - krótko mówiąc, gdy zaprzeczy swej naturze państwa. Ale taka decyzja jest decyzją przerażającą; nosi ona nazwę "obowiązku zdrady."
Paul Ricoeur "Państwo i przemoc"
kontakt: okolice@o2.pl
Discover the playlist Asa with Asa
NAJWIĘKSZY TEATR ŚWIATA
Siedzę na twardym krześle W największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Przede mną mroczna scena Nade mną wielka kurtyna A przedstawienie zaraz się zacznie Codziennie się zaczyna Tragiczni komedianci Od tylu lat ci sami Niepowtarzalne stworzą kreacje Zamieniając się znowu rolami Ten, który dziś gra króla Do wczoraj nosił halabardę A jutro będzie tylko błaznem Prawa tej sceny są twarde Premiera za premierą Pomysłów nie zabraknie Publiczność zna ich wszystkie sztuczki A jednak cudów łaknie Po każdej plajcie antrakt A po nim znów premiera I jeszcze większa plajta A teatr nie umiera Siedzę na twardym krześle w największym świata teatrze Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę A obok mnie w milczącym tłumie w cieniu tej wielkiej sceny Artyści cisi i prawdziwi Artyści niespełnieni Nie zagram w tym teatrze Nie przyjmę żadnej roli. A serce, a co z sercem A niech tam sobie boli I każdy nowy sezon Niech będzie jak pokuta Stąd przecież wyjść nie można Więc siedzę jak przykuta Do tego właśnie miejsca W największym świata teatrze. Patrzę i oczom nie wierzę Nie wierzę, ale patrzę Pode mną smutna ziemia Nade mną nieba kurtyna Więc czekam aż Reżyser Niebieski Ogłosi wielki finał. Nie wierzę, ale patrzę
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka