Mamy więc Żałobę. Narodową, wielodniową. Żałoba po żałobie: po Adamowiczu teraz żegnamy Jana Olszewskiego. Chociaż ostrożnie z tym My. Ci od Adamowicza nie popierają pewnie skróconych Walentynek, odwołanych piątkowych wesel i bali, no i studniówek zagrożonych przez zgon szefa Rządu Nocnej Zmiany.
Czy wart On, aż takiej żałoby ? Jako człowiek z pewnością. Lecz jako polityk? ....
My Polacy kochamy żałobę. Podsumował nas Puszkin w wierszu o Borodino pisząc, we własnym podam to przekładzie :
„Kijów nasz, złotogłowy stary,
Ten praszczur ruskich dawnych grodów,
Dołączy do butnej Warszawy
Świątyni wszystkich swoich grobów?”
Premier Jan Olszewski odpowiada przecież za nasze stracone nadzieje na Polskę wolną od agentury. Uczciwość jest miarą osoby ! Nieudolność znamieniem polityka. Nie był mecenas Olszewski, towarzysz pierwszych intelektualnych opozycji mego Ojca w PPN (Polskim Porozumieniu Niepodległościowym), politycznym graczem, był - niestety dla Polski, która nań postawiła - WIELKIM PRZEGRANYM. A i my POLACY - przegraliśmy z Nim i przez Niego.
Więc to bardziej niż po Osobie - żałoba po naszych narodowych szansach straconych. Faktycznie to po Narodzie żałoba ! Nie wiem czy tak to rozumie Prezydent Duda...
Ja jednak w tej rozmowie sprzed ćwierć wieku, którą udało mi się dla Państwa zremasterować i odtworzyć, odruchowo nie tytułuję byłego szefa rządu Premierem. Mówię doń Mecenasie i tytułuję Obrońcą - bo ... o zmarłych tylko dobrze! A tyle dobrego można o Adwokacie powiedzieć.
Inne tematy w dziale Kultura