Komentarze do notki: Przełomowy moment w historii snookera

« Wróć do notki

oszołom23 sierpnia 2017, 18:39
Murphy grał bardzo nierówno. Tylko w kilku frejmach grał na swoim normalnym (wysokim) poziomie.
kierdel23 sierpnia 2017, 19:29
To prawda, ale nie umniejsza to sukcesu Brecela, tym bardziej, że wcześniej pokonał też innych świetnych snookerzystów.
oszołom23 sierpnia 2017, 21:55
Sukces i to wielki. Żałuję, że nie widziałem jak grał z O'Sullivanem.
kierdel24 sierpnia 2017, 02:15
To był bardzo dobry mecz. Przy stanie 1:4 Brecel zabrał się do roboty i wbił po kolei dwie setki. To bardzo speszyło Ronnie'go, i zaczął on popełniać proste błędy.
Komentarz został usunięty przez autora komentarza.
Lchlip24 sierpnia 2017, 06:47
"..w czym przypomina największe snookerowe talenty: Ronniego O'Sullivana i Judda Trumpa. .."

Przykro mi ale największym talentem był Stephen Hendry :)

.
kierdel24 sierpnia 2017, 16:07
Nie ma zgody :) To fakt, w swych najlepszych latach Hendry wbijał jak oszalały, ale nie miał lekkosci O'Sullivana i nie stosował tak niekonwencjonalnych rozwiązań jak Ronnie. To Ronnie "The Rocket" jest snookerzystą wszech czasów! :P

A w ogóle to od Hendrego lepszy był jeszcze Steve Davis, którego miałem okazję wielokrotnie podziwiać w latach 80. :)
Jarosław Klimentowski24 sierpnia 2017, 19:48
Oj tam. John Parrott. ;)
Lchlip25 sierpnia 2017, 05:15
@kierdel

"...A w ogóle to od Hendrego lepszy był jeszcze Steve Davis..."

Oj tam, oj tam. Ten sztywny jak kij Anglik nigdy nie był moim ulubieńcm. Nawet jak zdobywał koljne mistrzostwa w latach 80. Dopiero "nastolatek" Hendry pokazał mu jak się gra w snookera :)

.
park24 sierpnia 2017, 17:35
A, mnie się marzy większy udział Polskich zawodników. Przykład, to zawodnicy z Chin i ilość i jakość..
vini25 sierpnia 2017, 08:13
Ciężko jest o sprawiedliwe porównanie Hendrego z Rakietą. Gdy ten drugi wchodził na kolejne orbity snookerowego kunsztu, Hendry leciał już na resztkach dopalaczy. Jako młody gracz był jednak objawieniem. Stephen Davis lepszy? :)))
kierdel25 sierpnia 2017, 13:36
No pewnie, ze Steve Davis lepszy! :P Nigdy nikt tak nie dominował światowego snookera jak Davis w 2. połowie lat 80. No i ten jego finał MŚ z Dennisem Taylorem (skądinąd przegrany przez Steve'a) - najbardziej dramatyczny mecz w historii snookera... :)
Komentarz został usunięty
Komentarz został usunięty
kierdel25 sierpnia 2017, 18:45
Tak... Davis prowadził już 8:0, ale Taylor doprowadził do remisu 17:17. I wszystko rozstrzygnęło się na bili czarnej, której przez dłuższy czas żaden z nich nie potrafił wbić (mimo że nie przyjmowała jakiegoś szczególnie trudnego położenia).

Miałem kiedyś okazję zamienić 2 słowa z Davisem. Oczywiście, spytałem go o ten finał. Odpowiedział: nie lubię go wspominać - ale było to w tonie żartobliwym ;)