Od momentu, gdy 16-letni Judd Trump w 2005 roku stał się zawodowym graczem w snookera, wielu uważa go za najzdolniejszego (obok Ronniego O'Sullivana) zawodnika tej dyscypliny sportu. Dziwić zatem może fakt, że jego liczba sukcesów jest raczej skromna. Co prawda wygrał już 13 turniejów rankingowych, ale w przeważnie były to zawody stosunkowo niskiej rangi. Ani razu nie został Mistrzem Świata, a turnieje tzw. Potrójnej Korony (odpowiednika Wielkiego Szlema w tenisie) zwycięsko zakończył tylko raz (były to Mistrzostwa Wielkiej Brytanii w 2011 toku). Moim zdaniem na przeszkodzie stały problemy z psychiką, ponieważ jego umiejętności z pewnością predestynują go do sięgania po najwyższe laury.
Być może wreszcie ulegnie to zmianie, gdyż wczoraj (20 stycznia 2019) wygrał wreszcie The Masters, czyli trzeci (obok Mistrzostw Świata i Mistrzostw Wielkiej Brytanii) z turniejów zaliczanych do Potrójnej Korony. W finale zdemolował wręcz O'Sullivana, choć forma Ronniego wcale nie była zła, o czym świadczą wbite przez niego dwa 100-punktowe brejki.
Dla mnie mecz Trump-O'Sullivan był powtórką finału Shanghai Masters z 2017 roku (pisałem o nim w notce Trump został zdemolowany), tyle tylko, że snookerzyści zamienili się rolami. W chińskim turnieju Ronnie szybko wyszedł na prowadzenie 7:0, by ostatecznie wygrać 10:3. Tym razem Judd prowadził 4:0 i 7:1, a cały mecz zakończył się wynikiem 10:4.
Mam nadzieję, że Masters 2019 okaże się przełomowy dla Trumpa, a zawodnik zacznie odnosić sukcesy, na jakie zasługuje. O ile jego forma nie spadnie, będzie on jednym z głównych kandydatów na zdobycie tytułu Mistrza Świata 2019.
Ja jednak zapamiętam Masters 2019 chyba głównie za niesamowitą próbę wbicia brejka maksymalnego, jaką podjął Ding Junhui w półfinale. Namawiam do obejrzenia poniższego filmiku, na którym zarejestrowano to podejście. Proszę szczególnie zwrócić uwagę na wbicie bili czerwonej (6:00 minuta filmu), bili czarnej (8:35) i bili żółtej (9:15). Takie coś nieczęsto się zdarza... Wielka szkoda, że po wbiciu żółtej Ding spudłował zieloną.
Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie
Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska.
Trollem się nie jest; trollem się bywa.
Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”.
Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami.
Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat.
Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu salonowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu.
Tymon & Transistors - D.O.B. (feat. Jacek Lachowicz)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport