Jakieś 2 czy 3 lata temu zwróciłem uwagę na młodego belgijskiego snookerzystę, Lucę Brecela. Dlaczego? Po pierwsze, ma dobry gust, jeśli chodzi o samochody (podobno jeździ lamborghini). Po drugie, jego grę cechuje niezwykła, pozornie czysto naturalna lekkość, w czym przypomina największe snookerowe talenty: Ronniego O'Sullivana i Judda Trumpa. Świetnie opanował większość technik, w tym chyba tę najtrudniejszą – efektowną wsteczną rotację białej bili. Jego wadą jest jednak nadmierna nonszalancja przy stole, przez co nie osiągał dotąd spektakularnych sukcesów i na światowej liście rankingowej był ostatnio klasyfikowany na przełomie trzeciej i czwartej dziesiątki.
Od wczoraj to się zmieniło. Brecel zwyciężył w ważnym, bardzo silnie obsadzonym turnieju China Championship, pokonując w finale Shauna Murphy'ego 10:5. Po drodze wygrał m.in. z Marco Fu i O'Sullivanem (z tym ostatnim przegrywał już 1:4, by ostatecznie zwyciężyć 5:4).
Jest to przełomowy moment w historii snookera. Po raz pierwszy turniej rankingowy wygrał zawodnik z Europy kontynentalnej. W ostatnich latach zwycięstwa odnosili prawie wyłącznie snookerzyści z obu wysp brytyjskich i z Chin (jedyny wyjątek to Australijczyk Neil Robertson). Kiedyś zdarzało się to graczom z Kanady, RPA, a nawet Tajlandii, ale z kontynentalnej Europy przed Brecelem nie uczynił tego nikt.
Może jest więc szansa na dobre wyniki także dla snookerzystów z Polski? Na razie idzie im dość średnio. Nasi najlepsi, Mateusz Baranowski, Kacper Filipiak i Adam Stefanów jakoś nie mogą przeskoczyć pewnego, niezbyt wysokiego poziomu, choć ten ostatnu odniósł parę zwycięstw z zawodowcami. Może się niedługo przełamią. Jeszcze większą nadzieję stanowi Antoni Kowalski. To podobno ogromny talent. Chłopak ma dopiero 13 lat, a już należy do grona najlepszych polskich graczy. Będę trzymał za niego kciuki.
Tagi: snooker, Luca Brecel
Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie
Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska.
Trollem się nie jest; trollem się bywa.
Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”.
Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami.
Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat.
Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu salonowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu.
Tymon & Transistors - D.O.B. (feat. Jacek Lachowicz)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport