Byłem wczoraj na Memoriale Kamili Skolimowskiej i wyszedłem z niego bardzo rozczarowany. Nie, nie poziomem sportowym (który w różnych konkurencjach był różny), ale zachowaniem polskich fanów lekkiej atletyki. Oni po prostu nie potrafią kibicować!
Weźmy taki rzut dyskiem. Startuje nasz mistrz, Piotr Małachowski, i jeszcze kilku zawodników, a wśród nich Robert Harting. Facet zdecydowanie niesympatyczny, gdyż, po pierwsze, to Niemiec, a po drugie, kilkakrotnie pokonał już Małachowskiego na ważnych konkursach. I co? I nasza publiczność dopinguje go prawie równie gorąco, co Piotra! I tenże Harting w ostatniej kolejce przerzuca Małachowskiego, wygrywając w ten sposób zawody. I jeszcze, cholera, dostaje za to brawa! A gdyby nasi kibice w czasie jego prób głośno gwizdali, na pewno o wiele trudniej byłoby mu wykonać zwycięski rzut.
To samo w skoku o tyczce. Nasi mistrzowie, Piotr Lisek i Paweł Wojciechowski, odpadają na małych wysokościach. W konkursie pozostaje wielka gwiazda światowej lekkiej atletyki, rekordzista świata i Mistrz Olimpijski z 2012 roku, Francuz Renaud Lavillenie. Zamiast życzyć połamania tyczki przedstawicielowi narodu, który nie chciał umierać za Gdańsk, ludzie dopingują go do coraz wyższych skoków. Po zawodach Lavillenie powiedział: Myślałem, że konkurs zakończę na 5,61, ale publiczność tak mnie zmobilizowała, że skoczyłem wyżej niż na Mistrzostwach Świata w Londynie! Te słowa mówią same za siebie...
Fani królowej sportu powinni brać przykład z kibiców futbolu, gwiżdżących cały czas, kiedy przeciwna drużyna jest przy piłce, obrażających jej piłkarzy, wywieszających prowokacyjne transparenty i wrzeszczących na sędziego, gdy ten podejmie niekorzystną dla naszych decyzję. Ja wiem, nabycie takich nawyków może być trudne, ale nie jest niemożliwe. Tak stało się przecież w siatkówce. Jeszcze niedawno kibice nie przeszkadzali rywalom Polaków, ale od kilku lat, gdy przeciwnicy serwują, zawsze rozlega się wspaniałe, głośne buczenie. A więc, można? Można! ;)
Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie
Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska.
Trollem się nie jest; trollem się bywa.
Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”.
Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami.
Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat.
Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu salonowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu.
Tymon & Transistors - D.O.B. (feat. Jacek Lachowicz)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport