Wyobraźmy sobie taką oto sytuację.
Pewna osoba zapada na poważną chorobę. Zbiera się konsylium lekarzy-specjalistów, którzy zlecają przeprowadzenie szczegółowych badań i analiz, a następnie – na ich podstawie – wystawiają diagnozę i przepisują odpowiednią kurację. I wtedy pojawia się ktoś, kto stwierdza, że cała ta diagnoza jest o kant stołu potłuc, a takie, a nie inne, medykamenty przepisano tylko i wyłącznie dlatego, iż wszyscy zaangażowani specjaliści biorą łapówki od koncernów farmaceutycznych. On (czyli ten ktoś) ma zupełnie inne, znacznie proste wytłumaczenie przyczyn choroby, i zaleca zupełnie inny sposób leczenia. Specjaliści usiłują spokojnie wytłumaczyć mu, że się myli. Polecają mu kilka podręczników akademickich z dziedziny fizjologii, medycyny i farmacji, aby dogłębniej zapoznał się z tematem, ale on nie ma zamiaru z nich skorzystać, gdyż – jak stwierdza z rozbrajającą szczerością – ma tylko podstawowe kompetencje i nie byłby w stanie ich zrozumieć. Naczytał się jednak Wikipedii i dlatego jego opinia jest równie cenna jak zdanie specjalistów – a może i cenniejsza, bo nie bierze łapówek od farmaceutów, co z pewnością robią ci pożal się Boże lekarze...
Czy ktoś potraktowałby tego delikwenta poważnie? Myślę, że bardzo niewielu. A jednak zupełnie analogiczną sytuację mamy w przypadku podejścia do zmian klimatu na Ziemi. Widać to w tekstach niektórych blogerów. Wielu z nich uważa, że ich wiedza, wyniesiona z Wikipedii i innych stron internetowych, jest absolutnie wystarczająca, aby wystawiać jednoznaczne oceny. W dodatku ich opinie są traktowane całkiem serio przez wielu innych, którzy wspólnie tworzą front zwalczający zarozumiałych – i oczywiście nieuczciwych! – naukowców. Nie ma to jak prosty, chłopski rozum!...
Kochani, procesy zachodzące w atmosferze ziemskiej i biosferze naszej planety wcale nie są o wiele prostsze niż działanie organizmu ludzkiego. Nie wystarczy znajomość Wikipedii i paru innych portali internetowych, aby naprawdę rozumieć, co się dzieje z klimatem. Kto tego nie pojmuje i wypowiada bardzo autorytatywne opinie, tylko się ośmiesza. Jego szczęście, że nie zdaje sobie z tego sprawy! ;)
Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie
Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska.
Trollem się nie jest; trollem się bywa.
Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”.
Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami.
Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat.
Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu salonowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu.
Tymon & Transistors - D.O.B. (feat. Jacek Lachowicz)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Technologie