Nie Mark Selby pokonał w finale Mistrzostw Świata w snookerze zdecydowanego faworyta, Ronniego O'Sullivana, ale to O'Sullivan przegrał z Selbym – tak należy relacjonować to wydarzenie. Selby jest świetnym snookerzystą i nieprzypadkowo przez długi czas był numerem 1 na świecie, ale gdyby Ronnie grał taki snooker, jak w poprzednich spotkaniach – nie mówiąc już o poziomie prezentowanym na turnieju Welsh Open (co pokazywałem tutaj dwa miesiące temu) – Mark nie miałby żadnych szans na tytuł.
Na początku wszystko wyglądało normalnie. Pierwszych kilka frejmów w wykonaniu O'Sullivana było znakomitych. Potem grał nieco gorzej, ale i tak wypracował sobie bezpieczną (wydawałoby się) przewagę 10:5. I wtedy jego gra siadła. Selby robił się coraz pewniejszy, doprowadził do remisu 10:10, a następnie wyszedł na prowadzenie. I wówczas gra Ronniego stała się jeszcze gorsza. Coraz więcej zagrań było niecelnych; zaczęła szwankować także taktyka. (Jeszcze kilka lat temu nie byłoby w tym nic dziwnego, ale ostatnio także i taktyka stała się jego mocnym punktem). Widz miał wrażenie, że O'Sullivan jak najszybciej chce zakończyć mecz, niezależnie od wyniku. Ostatecznie Selby wygrał 18:14, w przedostatnim frejmie wbijając jedyną (sic!) swoją setkę.
Mam szczerą nadzieję, że dla Ronniego finał MŚ 2014 to był tylko wypadek przy pracy i że nadal będzie grać na poziomie, do jakiego nas przyzwyczaił.
A swoją drogą, ciekawa rzecz – dlaczego Mark Selby nie cieszy się szczególnie wielką estymą wśród fanów snookera?... Ma właściwie wszystko, czego oczekiwalibyśmy od mistrza tej dyscypliny. Gra ofensywnie, w miarę szybko, bardzo precyzyjnie i świetnie technicznie. Nie jest sztywniakiem i potrafi żartować w trakcie meczów. Jest też wielkim walczakiem, który wielokrotnie odrabiał wysokie straty – co zresztą pokazał w tegorocznym finale MŚ. Nie raz widziałem, jak podchodził do stołu we frejmie, w którym do wygranej potrzebował aż czterech snookerów – i często udawało mu się je wypracować!
Z mojego punktu widzenia Selby ma jeszcze jedną zaletę: urodził się i mieszka w Leicester, mieście w którym spędziłem 2. połowę lat 80.! ;))
A mimo to wielu fanów snookera – w tym i ja – woli kibicować zawodnikom takim jak Higgins, Trump, Robertson czy nawet Murphy lub Fu. Szczerze powiedziawszy, nie wiem, dlaczego tak jest...
Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie
Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska.
Trollem się nie jest; trollem się bywa.
Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”.
Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami.
Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat.
Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu salonowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu.
Tymon & Transistors - D.O.B. (feat. Jacek Lachowicz)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport