Wczoraj wieczorem wybrałem się na Rynek Starego Miasta w Warszawie, żeby posłuchać kolejnego koncertu z serii Jazz na Starówce 2012. Tym razem miał to być występ nowego zespołu flecisty Krzysztofa Popka, noszącego dumną nazwę International Jazz Stars Group.
Trochę się spóźniłem, więc kiedy pojawiłem się przed sceną, koncert już trwał. Natychmiast porwały mnie rytm i melodyka tworzonej przez jazzmanów muzyki. Artyści grali dynamicznie, a jednocześnie na luzie, czyli tak, jak powinien wyglądać prawdziwy, dobry jazz. Słuchało się ich rewelacyjnie.
Od razu powiem, że w muzyce zespołu nie było nic szczególnie nowatorskiego. To był klasyczny mainstream, który skojarzył mi się z hard-bopem grupy The Jazz Messengers Arta Blakey'a. Ale czy to źle? Czy to taki straszny grzech czerpać z największych mistrzów?...
Te pytania zadawałem sobie podczas koncertu. W dyskusjach muzycznych w salonie24 często pada argument, że taki to a taki artysta nie jest wart słuchania, gdyż jego muzyka to naśladownictwo kogoś-tam innego. Myślę sobie: no i co z tego? Przecież muzyka jest po to, żeby sprawiać przyjemność. Ma tworzyć u słuchacza pozytywne odczucia estetyczne, i jeśli to czyni, to spełnia swoje zadanie. A że czasami bywa wtórna, to naprawdę sprawa drugorzędna. Oryginalność nie jest najważniejsza, a czasem może tylko zaszkodzić, jeśli jest jedynym celem tworzonej muzyki.
Po powrocie do domu puściłem płytę Messengersów Indestructible. Słuchając jej szukałem w necie informacji o muzykach z zespołu International Jazz Stars Group. I tu zaskoczenie: zarówno pianista George Cables, jak i basista Cameron Brown byli kiedyś członkami The Jazz Messengers! A zatem nie dziwota, że muzyka zespołu Krzysztofa Popka przypominała mi twórczość grupy Arta Blakey'a...
Z kronikarskiego obowiązku informuję, że omawiany koncert odbył się 15 lipca 2012 r. o godz. 19:00, a wystąpił zespół International Jazz Stars Group w składzie: Krzysztof Popek - flet altowy, Piotr Wojtasik – trąbka, Nicolas Simion – saksofon, George Cables – fortepian, Cameron Brown - kontrabas, Victor Lewis - perkusja.
Na zakończenie genialny kawałek The Egyptian Messengersów ze wspomnianego albumu Indestructible z 1964 roku. Swoją drogą to niesamowite, jak wspaniały, przestrzenny dźwięk stereo potrafiono uzyskać korzystając tylko z dwóch mikrofonów – bez żadnych technik wielośladowych, miksowania ścieżek czy, tym bardziej, obróbek komputerowych! Tak właśnie nagrywali wtedy Messengersi.
Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie: 1. Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska. 2. Trollem się nie jest; trollem się bywa. 3. Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”. 4. Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami. 5. Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat. 6. Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu internetowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Kultura