Zgasł znicz olimpijski, można już spokojnie podsumowywać zmagania sportowców. Ja zajmę się wyłącznie lekkoatletyką, która na Igrzyskach zawsze jest sportem numer jeden. Nie będę pisać o Polakach – o ich występach wszyscy wiedzą przecież wszystko – ale skoncentruję się na najwybitniejszych zawodnikach zagranicznych.
Ogólnie poziom tegorocznych konkurencji był wysoki, czasami wręcz kosmiczny, choć zdarzały się też i słabe konkursy. Mam tu na myśli na przykład skok w dal, zarówno w wydaniu żeńskim, jak i męskim. O tym, jak kiepski był poziom męskiego skoku w dal, niech świadczy fakt, że rezultat zwycięzcy dziesięcioboju, Kanadyjczyka Damiana Warnera, uzyskany w ramach tego konkursu, dałby mu brązowy medal w otwartym konkursie skoku. Na szczęście większość innych konkurencji była zdecydowanie lepsza.
Myślę, że chyba na wszystkich największe wrażenie zrobiły biegi na 400 metrów przez płotki. I w biegu kobiecym, i w męskim padły niesamowite rekordy świata. Norweg Karsten Warholm uczynił mniej więcej to samo, co legendarny Bob Beamon w skoku w dal na IO w Meksyku – tak wielka jest różnica między starym a nowym rekordem! Rezultat zwyciężczyni konkurencji kobiecej, Amerykanki Sydney McLaughlin, również przyprawia o zawrót głowy; dość powiedzieć, że podobne czasy uzyskują niektóre z Aniołków Matusińskiego biegając taki sam dystans, ale bez płotków... Trzeci rekord świata ustanowiła w trójskoku wysoka jak koszykarka Wenezuelka Yulimar Rojas.
Oprócz rekordów świata bito również rekordy olimpijskie, a było ich aż pięć (nie licząc wymienionych już rekordów świata, które też oczywiście są rekordami olimpijskimi). Dostarczyli je: wśród kobiet Jamajka Elaine Thompson-Herah w biegu na 100 metrów oraz Kenijka Faith Kipyegon w biegu na 1500 metrów; wśród mężczyzn w biegu na 1500 metrów Norweg Jakob Ingebrigtsen, w pchnięciu kulą Amerykanin Ryan Crouser i wspomniany wcześniej dziesięcioboista Damian Warner. Na szczególną uwagę zasługuje wynik Elaine Thompson, gdyż czas tej sprinterki jest lepszy od rekordu Florence Griffith Joyner, a ten, jak wiadomo, uzyskano w zupełnie innej EPOce...
Elaine Thompson była z pewnością jedną z największych gwiazd ostatnich IO. W sumie wywalczyła trzy złote medale: oprócz setki wygrała także 200 metrów oraz, wspólnie z koleżankami, sztafetę 4x100. W moim prywatnym rankingu jednak wyżej stawiam Holenderkę Sifan Hassan, choć z jej trzech medali „tylko” dwa są złote (na 5 i 10 km), a jeden brązowy (na 1500 metrów). Łączyć ze sobą biegi średnie i długie jest znacznie trudniej niż sprinty i sztafetę. Aby zdobyć swoje medale, Hassan musiała wystartować w Tokio aż sześć razy. Jednego dnia biegła rano w eliminacjach 1500, a wieczorem w finale piątki. W biegu eliminacyjnym 1500 upadła na 400 metrów przed metą, przez co prowadzące uciekły jej na jakieś 20 metrów, ale poderwała się z ziemi, dognała rywalki i wygrała swój przedbieg. No a wieczorem tego samego dnia zwyciężyła na piątkę... Niech mi kto powie, ze to nie jest niesamowity wyczyn!
Inni multimedaliści to Kanadyjczyk Andre De Grasse (złoto na 200 metrów i w sztafecie 4x100 oraz brąz na 100 metrów) oraz Amerykanka Athing Mu (dwa złota: 800 metrów i sztafeta 4x400). Mnie szczególną radość sprawiła Amerykanka Alyson Felix. Ta bardzo sympatyczna zawodniczka, która przyjeżdżała do Polski rywalizować z naszymi Aniołkami, co prawda nie świeciła w Tokio jak supernowa, ale dodała do swego dorobku kolejne dwa medale (złoty w sztafecie 4x400 i brązowy w biegu indywidualnym na 400). W sumie na pięciu Igrzyskach zdobyła ich 11 (w tym 7 złotych) startując na dystansach od 100 do 400 metrów i w obu sztafetach. Żadna kobieta w historii lekkoatletyki nie może poszczycić się takimi osiągnięciami. Sukcesy Alyson na Mistrzostwach Świata są jeszcze okazalsze: 18 medali, w tym 13 złotych. To zdecydowanie najlepsza sprinterka XXI wieku.
Ale i tak na całych Igrzyskach najfajniejsze było to, że nasi nie tylko nie odstawali od czołówki, lecz często odgrywali nawet główne role!
Sześć praw kierdela o dyskusjach w internecie
Gdy rozum śpi, budzą się wyzwiska.
Trollem się nie jest; trollem się bywa.
Im mniej argumentów na poparcie jakiejś tezy, tym bardziej jest ona „oczywista”.
Obiektywny tekst to taki, którego wymowa jest zgodna z własnymi poglądami.
Dyskusja jest tym bardziej zawzięta, im mniej istotny jest jej temat.
Trzecie prawo dynamiki Newtona w ujęciu salonowym: każdy sensowny tekst wywołuje bezsensowny krytycyzm, a stopień bezsensowności krytyki jest równy stopniowi sensowności tekstu.
Tymon & Transistors - D.O.B. (feat. Jacek Lachowicz)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Sport