Stwierdzam oficjalnie, że ma trwa w naszym kraju totalna paranoja i permanentne robienie ze swoich wyborców jeszcze większych durniów niż są. Oto co przeczytałem dzisiaj rano:
"- Pieniądze z 500 plus zżera dziś trochę inflacja, więc musimy pójść dalej i zaproponować 1000 plus - mówi jeden z ważnych polityków PiS. - Tym się wygrywa wybory - zauważa. - Rozbudziliśmy w Polsce ogromne nadzieje i je spełniamy. Ale to nie znaczy, że obywatele nie chcą więcej - dodaje. "
Czy wobec tego, w mediach głównego ścieku pojawi się choć jeden głos rozsądku? Może jakiś inny polityk to sprostuje i powie, że ten miał ciężką noc i dlatego dzisiaj bredzi? Nie sądzę. Podając taką informację Pan polityk z PiS (nie wiem dokładnie, który to, ale wyczytałem, że o pomyśle 1000 plus pozytywnie wypowiedział się m.in. Janusz Szewczak - wiceszef sejmowej Komisji Finansów Publicznych), przekazuje wszystkim obywatelom, że oto mimo iż ceny idą w górę, a nasza waluta jest coraz słabsza, należy jeszcze bardziej się zadłużać i ciągle pogłębiać ten stan. To jakby grać każdego dnia w rosyjską ruletkę, mieć pełne portki, ale i tak codziennie kręcić bębnem i jakimś cudem wychodzić z gry cało, a później jeszcze wpaść na pomysł, żeby dołożyć do bębna drugi nabój i twierdzić, że teraz ma się większe szanse na zwycięstwo/przeżycie. Yyy że co..? No właśnie.
Pan polityk z PiS nawet nie ukrywa, że mówi tak dlatego, żeby zdobyć głosy w nadchodzących wyborach. Wyraźnie traktuje swoich wyborców jak skończonych kretynów i nic nie warte, chcące tylko wegetować, pasożyty. Jeżeli po takich słowach znajdą się jeszcze tacy, którzy po pierwsze BĘDĄ CHCIELI WPROWADZENIA TEGO 1000 plus, a po drugie ZAGŁOSUJĄ NA PiS (albo na PO, to nie ważne, bo gdyby PO była u władzy robiła by pewnie dokładnie to samo co PiS), czy personalnie na tego Pana to będzie oznaczało, że demokracja jest bliska osiągnięcia zaszczytnego statusu ochlokracji, a więc końca resztek rozumu i początku nieskończonej i bezgranicznej głupoty.
Przeczytałem też, że poseł, który z aprobatą przyjął pomysł swojego kolegi, a mianowicie p. Szewczak stwierdził, że:
"- Jestem jak najbardziej za takim rozwiązaniem. Jestem za wszelkimi formami wsparcia socjalnego, finansowego dla polskich rodzin. I myślę, że 1000 plus to były dobry pomysł."
Taka wypowiedź jest istną kwintesencją naszej obecnej sytuacji politycznej, a także szkaradnym obrazem naszych czasów. Nie chcę być źle zrozumiany, więc od razu wyjaśnię, że nie chodzi mi o to, żeby polskie rodziny miały źle i żyły w biedzie.
Ja chcę właśnie powiedzieć coś zupełnie innego i poprzez krytykę słów p. Szewczaka, chcę zauważyć, że to właśnie przez takie wypowiedzi i przez takie obietnice Polacy żyją w biedzie i nie mogą rozwinąć skrzydeł. Demoralizuje się ich zasiłkami i tłamsi ich potencjał zarówno intelektualny jak i fizyczny.
Niestety w obecnym ustroju, który transformuje się na naszych oczach z głupiej demokracji do nieskończenie i bezgranicznie głupiej ochlokracji nie ma szans na powrót do normalności, bo zawsze będzie rządziła chęć posiadania ponad chęć bycia. Jeżeli zwykłym pójściem do urny co cztery lata można sobie kupić pieniądze za nic nie robienie i wieczne pretensje do wszystkiego co jest zarządzane przez Państwo to o jakiej zmianie może być mowa? Chyba tylko z jednych łajdaków na drugich i to właśnie cały czas niestety ma miejsce.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo